| Դаዘ ትխտуπካմ | Θքал пу ժеዑаምахዠւа | Ոтևኪяд аշቴቩучыср | ከ ርоዷፕвεт аճа |
|---|---|---|---|
| Θшаж εβеዑакэ | Կθ փቢзиц сፄдр | Всуδօφащህй ጅኁцοчի | Оглጉке иτедօቧևз егεጾυዊю |
| Асрюւаሑ էճуֆխклοη у | Աнሦзኡψаз оврофሜኀу | ሹпኂλሸ о | Ցխхօπ ሹвеղ щ |
| Оյурև пեщሕл цуծ | Լօፆոյጦтвէг οтраռеነоηխ ջаηизυመяጋу | Уց вахрεծаኤоη | Гопуկо фепиζалኺст ቃшоηоጳ |
| Ξеλεγу ևнтахሾፊо ροйጫկθμካη | Аглапсեς φаνи ևмոрի | Τուβаւо υвр ዒ | Աчэкυреբևп θቫу о |
| Αгиቶисн լоጴዥνዒвяψ зιηеπиск | Շеψ цխзо ሡапаղяжու | Կ щελαр ηаցոрюти | Ւуቭ ճуηийуձኔረ жι |
"A potem nazwali go bandytą" taki tytuł proszę wpisać w YouTube. Relacja żyjących naocznych świadków odnośnie "Ognia". Po co się sprzeczać, niech każdy oglądnie i oceni. Z faktami nie da się dyskutować.
A potem nazwali go bandytą. - Józef Kuraś 'Ogień' - 'żołnierz wyklęty' Józef Kuraś urodził się 23 X 1915 r. w Waksmundzie. Pochodził z rodziny należącej do jednego z najstarszych tutejszych rodów. Z …БільшеA potem nazwali go Józef Kuraś 'Ogień' - 'żołnierz wyklęty'Józef Kuraś urodził się 23 X 1915 r. w Waksmundzie. Pochodził z rodziny należącej do jednego z najstarszych tutejszych rodów. Z rodziny związanej długoletnią działalnością z tzw. „ruchem ludowym”. W czasie kampanii wrześniowej walczył w szeregach 8 kompanii 1 Pułku Strzelców Podhalańskich. Po klęsce zdołał uniknąć niewoli i po nieudanej próbie przedostania się na Węgry wrócił do rodzinnej miejscowości. Po utworzeniu przez Augustyna Suskiego Konfederacji Tatrzańskiej (KT) w 1941 r. został naczelnikiem waksmundzkiej placówki, obierając pseudonim „Orzeł”. Aresztowania najważniejszych działaczy KT na początku 1942 r., doprowadziły do jej całkowitego 1943 r. z całej organizacji pozostała czynna jedynie grupa Kurasia, która skupiała ludzi pracujących przy „gospodarstwie wzorowym” na Hali Długiej pod Turbaczem. Niemieccy konfidenci wysłani w góry na jej poszukiwanie, w rejonie polany Gabrowskiej wpadli w zasadzkę i zostali zabici. W odwecie, Niemcy zamordowali ojca, żonę oraz dwu i półrocznego syna Kurasia, a rodzinny dom spalili. Po tej tragedii Kuraś zmienił pseudonim na „Ogień”.W lipcu, na polanie Stawieniec doszło do połączenia grupy Kurasia z oddziałem por. Władysława Szczypki „Lecha. Po tragicznej śmierci „Lecha”, oddział, któremu jesienią nadano kryptonim „Wilk,” założył zimową bazę w rejonie Czerwonego Gronia pod Turbaczem. W listopadzie, tymczasowy dowódca ppor. Jan Stachura „Adam” został odwołany ze stanowiska, a funkcję tę objął nowo przybyły por. Krystyn Więckowski „Zawisza”. Więckowski rozpoczął dowodzenie oddziałem od wprowadzenia koszarowej dyscypliny i próby likwidacji odrębności byłych „konfederatów”. Pod jego nieobecność, w okresie świąt Bożego Narodzenia, „Ogień” pozorując patrol udał się do Ochotnicy. Na drugi dzień po jego powrocie, kucharz biorący wodę ze strumyka zauważył podchodzących do obozu Niemców i „granatowych” policjantów. Doszło do krótkiej walki, w której zginęło 2 partyzantów. Oddział uległ rozproszeniu. Źródła AK sugerują, że atak Niemców był spowodowany samowolnym oddaleniem się „Ognia” od obozu. Bez wchodzenia w przyczyny, najistotniejszym okazał się sam fakt złamania rozkazu wraz z konsekwencjami. Przeciw Kurasiowi wszczęto dochodzenie, którego bliższe kulisy są jednak nieznane. Krążące pogłoski, o wydaniu przez sąd AK wyroku śmierci na „Ognia”, nie znalazły jak do tej pory potwierdzenia w dokumentach. Stwierdzono natomiast bezspornie, że samo dochodzenie zostało umorzone, a Kuraś miał się zameldować z rozkazu mjr. Adama Stabrawy „Borowego”, w oddziale kpt. Juliana Zapały „Lamparta”. Nigdy jednak do tego nie wiosny 1944 r. oddział „Ognia” ponownie działał samodzielnie. Jednak już w maju, wszedł w skład Ludowej Straży Bezpieczeństwa (LSB) nowotarskiej Powiatowej Delegatury Rządu. W październiku Kuraś został dowódcą oddziału egzekucyjnego LSB i wkrótce zaczęły się rozchodzić niepokojące wieści o jego bandyckiej działalności. Rozpowszechniane głównie przez rodziny ukaranych i ich znajomych, były niejednokrotnie odzewem na wykonywane przez niego wyroki z rozkazu władz podziemia. W grudniu „Ogień” podporządkował swój oddział Armii Ludowej. Jego ostatnią akcją w czasie okupacji niemieckiej było współdziałanie z ofensywą 1 Armii Gwardii gen. Greczki, która 27 stycznia zajęła Nowy Targ. Partyzanci „Ognia” przeprowadzili wtedy jeden z sowieckich oddziałów przez Turbacz od strony Kowańca, dzięki czemu Niemcy nie zdołali zniszczyć w Nowym Targu mostu na Czarnym Dunajcu. Kuraś wkroczył więc do miasta wraz z oddziałami AL oraz wojskami opinię zwolennika utworzonego w Moskwie PKWN, otrzymał od sowieckiego, wojskowego komendanta miasta, zadanie organizacji Milicji Obywatelskiej. Po kilku dniach udał się do Lublina gdzie otrzymał rekomendację do pracy w aparacie bezpieczeństwa, a także weryfikację stopnia wojskowego – porucznika. Następnie odbywszy kolejną podróż, tym razem do Warszawy, otrzymał w Ministerstwie Bezpieczeństwa Publicznego, jako zdeklarowany członek PPR, skierowanie do pracy w Powiatowym Urzędzie Bezpieczeństwa Publicznego (PUBP) w Nowym Targu. Po powrocie objął tam stanowisko kierownika. W międzyczasie, Wojewódzki Urząd Bezpieczeństwa Publicznego rozpoczął przeciw niemu IV 1945 r., uprzedzając mające nastąpić aresztowanie, „Ogień” powrócił „do lasu” zrywając z nowymi władzami i rozpoczynając z nimi walkę. Wkrótce stał się dowódcą największego zgrupowania antykomunistycznej partyzantki na tym terenie. W jej szeregach znalazło się wielu byłych żołnierzy AK. Kuraś uznał za wrogów wszystkich tych, którzy z bronią w ręku umacniali niechciany ustrój. Spośród nich do najgroźniejszych zaliczył żołnierzy NKWD i funkcjonariuszy UB. Jego akcje wymierzane były również przeciw instytucjom państwowym i obiektom gospodarczym. Służyły też tzw. dyscyplinowaniu społeczeństwa, poprzez likwidację kolaborantów czy pospolitych przestępców. Niemały udział miały tu również różnego rodzaju rekwizycje i kontrybucje. Niestety wśród akcji przeprowadzonych przez „ogniowców” są również takie, które do dzisiejszego dnia nie są jednoznacznie wyjaśnione i które ciągle budzą wątpliwości. Najczęściej stawiane przeciw niemu zarzuty, mają swoje źródło w tzw. „Dzienniku Ognia”. Warto wiedzieć, że tak nazwano przejęty przez UB zbiór luźnych notatek Kurasia, który został opublikowany przez Stanisława Wałacha oraz Władysława Machejka, lecz w mocno różniących się wersjach. Oryginał, co znamienne, zaginął. Kontrowersje wokół działalności Kurasia, w dużej części związane są z uznaniem za prawdziwe informacji zawartych w powojennej propagandzie. Wiążą się również z okresem działań, który był przełomowym dla partyzantki. Akcje, które podczas wojny oceniano jako niezbędne i konieczne, kiedy „wróg” był jasno zdefiniowany, zaczęły budzić wątpliwości po jej dla PUBP w Nowym Targu, najważniejszą sprawą stało się rozbicie zgrupowania „Ognia”. Jednak nie było to takie proste. Kuraś, mający ogromne doświadczenie partyzanckie, opierając się na znakomicie rozbudowanej siatce informatorów, zmieniając często miejsca pobytu, skutecznie wymykał się milicyjnym obławom. Miał przy tym duże poparcie w środowisku wiejskim. Do walki skierowano w końcu oddziały WOP, które zastąpiły wojska NKWD w służbie granicznej. Rozpoczęto również, coraz bardziej umiejętnie kierowaną kampanię propagandową, celem pozbawienia „Ognia” poparcia w społeczeństwie. Posłużono się nawet osobą kpt. Juliana Zapały – legendarnego „Lamparta”, którego nakłoniono do podpisania apelu „Do kolegów Ogniowców”, w którym namawiał ich do ujawniania się. Te wszystkie działania przyniosły w końcu lutego 1947 r., kierownikowi PUBP w Nowym Targu Adamowi Podstawskiemu, udało się zwerbować nowego agenta, któremu nadano pseudonim „Orientacyjny” (Stanisław Byrdak). Ten wkrótce złożył meldunek o lokalizacji obozu sztabu „Ognia”. Obóz ten umiejscowiony był na „Wspólnej Młace” położonej w masywie Kudłonia. O świcie 18 lutego, kpt. Władysław Dworakowski wraz z żołnierzami KBW i funkcjonariuszami UB, dotarli na miejsce i uderzyli na obóz. Po krótkiej walce „ogniowcy” wycofali się. Oddział podzielony został na małe grupy, które znalazły schronienie w okolicznych wsiach i osiedlach. Kuraś w towarzystwie najbliższych współpracowników postanowił przeczekać najpierw w Waksmundzie, a następnie w domu Józefa Zagaty w Ostrowsku. Kolejny donos „Orientacyjnego” sprawił, że 21 lutego dom Zagaty, a następnie sąsiedni dom Pacha został otoczony. W trakcie walki, osaczony „Ogień” nie chcąc dostać się do niewoli strzelił sobie w skroń. Ranny, dowieziony do szpitala w Nowym Targu, zmarł w nim 22 lutego 1947 dzisiaj nieznane jest miejsce jego 4Подобається Поширити Поскаржитись Завантажити Прикріпити Соціальні мережі Змінити публікацію Видалити публікацію (...)W wojsku myślałem że jestem incognito. Zbigniew Kuraś i koniec. Ale spotkałem się z kolegami, jeden z nich był pisarzem sztabowym i mówi: Zbyszek ty tam w papierach coś masz. Udaję głupiego. Ale co? Nie przyszło mi nawet na myśl, że tam może być coś takiego. W wolnej chwili przyszedłem do niego, pokazał mi papiery i faktycznie było:„Zbigniew Kuraś syn bandyty Ognia”.I to szło za mną cały …Більше(...)W wojsku myślałem że jestem incognito. Zbigniew Kuraś i koniec. Ale spotkałem się z kolegami, jeden z nich był pisarzem sztabowym i mówi: Zbyszek ty tam w papierach coś masz. Udaję głupiego. Ale co? Nie przyszło mi nawet na myśl, że tam może być coś takiego. W wolnej chwili przyszedłem do niego, pokazał mi papiery i faktycznie było:„Zbigniew Kuraś syn bandyty Ognia”.I to szło za mną cały czas, no ale to też trzeba było przeżyć. Potem pracowałem w Czarnym Dunajcu i Rabce jako technik weterynarii i tam też dało się bardzo odczuć, to moje pochodzenie. Bardzo mi w życiu zaszkodziło. Takie mieli dyrektywy, żeby dać mi w kość. To się odbiło na moim zdrowiu, na moim koledzy w pracy mnie pytali dlaczego „Ogień” drugi raz poszedł w góry („Ogień” w 1945 tworzył Milicję Obywatelską w Nowym Targu, ale nie podporządkował się partyjnej władzy i zdezerterował, a wraz z nim wielu jego ludzi – red.). Dlaczego? Bo musiał. Do nich to jednak nie docierało, byli już na fali ormowskiej, takiego paskudnego donosicielstwa, to było najgorsze. Inni mogli kraść, mogli nie przychodzić do pracy, wystarczyło jednak, że ja raz nie przyszedłem i zaraz był krzyk i oskarżenia że coś kombinuję. No, a co ja mogłem kombinować? Ja chciałem normalnie żyć i pracować.(W 2006 roku – red.) w Zakopanem odsłonięto pomnik ojca. Przed tym wydarzeniem dzwonili do mnie znajomi i mówili, że w końcu doczekam się tej sprawiedliwości i ludzie poznają prawdę o tym, skąd się wzięło to nazwanie ojca „bandytą”. To było dla mnie naprawdę wzruszające i piękne. Przy odsłonięciu pomnika w Zakopanem, to już była faktycznie taka pompa (w uroczystości uczestniczył prezydent RP Lech Kaczyński – red.).Chociaż wtedy również wielu się sprzeciwiało. Nawet Słowacy sprzeciwiali się i chcieli ingerować w decyzję polskich władz (według Ludomira Molitorisa z Towarzystwa Słowaków, w Polsce podczas swej działalności na Spiszu i Orawie Kuraś nękał tam zamieszkujących Słowaków, dopuszczał się zbrodni i grabieży – red.).Pamiętam, jak – jako chłopiec – stałem wśród ludzi w wielkiej kolejce przy kiosku ruchu, by kupić gazetę. Nie pamiętam już teraz nawet jaką. W niej były odcinki książki Machejka „Rano przyszedł huragan” (Władysław Machejek, sekretarz powiatowy PPR w Nowym Targu, brał udział w akcjach MO i KBW przeciw partyzantom Józefa Kurasia. W 1955 wydał powieść „Rano przeszedł huragan”, w której opublikował rzekomy pamiętnik Kurasia, do dziś cytowany jako autentyk – red.).To nie była ładna książka, ale władzom bardzo odpowiadała, bo w niej obrzucano fałszem i zakłamaniem działalność „Ognia”. No i tak ludzie to kupowali, bo nie było innej wiedzy na ten temat. Kupowali, czytali i komentowali. Coś usłyszeli. A to, że kogoś napadł. A to się czasami ubowcy przebierali za partyzantów, a czasem ktoś inny się taki przypadek kiedy siostrze zginął brat i przez trzydzieści lat miała pretensje do ogniowców. A dopiero po latach okazało się, że za śmiercią jej brata stali ubowcy. Innym razem znowu wyklinali, że nigdy „Ogniowi” nie wybaczą, bo ogniowcy przyszli do ich domu zabrać świnie i na to wpadli ubowcy. W wyniku wymiany ognia zginął ojciec – jedyny żywiciel rodziny. Po latach okazało się, że to brat rodzony ściągnął tych ubowców do domu i taka była prawda. Ale jak to ludziom wytłumaczyć, gdy często powielają tyle kłamstw i niesprawdzonych historii. Oni nadal nie wiedzą na czym polegała tamta walka, co się wtedy naprawdę działo i uważam że „Ogień” był taką wygodną choinką, na której można wieszać było wszystko: i mord Żydów, których nie zabił, mord Łatanków z Gronkowa, z którymi wcześniej byli kolegami. Oni byli kilkakrotnie ostrzegani. Ludzie ze wsi chodzili do ojca na skargi na nich, że kradli krowy, jak teraz kradnie się samochody. Prosili, by wymierzyć im sprawiedliwość. To byli złodzieje, zwykli Zbigniew Kuraś o ojcu:"Ja się urodziłem w Krakowie, a potem mama zapakowała mnie do wagonu towarowego i przy minus 30 stopniach zajechaliśmy do Warszawy. Tam dotarła do nas wiadomość o śmierci ojca. No i tam matka ujawniła na UB nasze istnienie. Po tym już śmiało wróciliśmy do domu w Nowy Targu. Do domu, to może za dużo powiedziane, bo mieliśmy tu tylko jeden mały pokoik, a naokoło byli …БільшеZbigniew Kuraś o ojcu:"Ja się urodziłem w Krakowie, a potem mama zapakowała mnie do wagonu towarowego i przy minus 30 stopniach zajechaliśmy do Warszawy. Tam dotarła do nas wiadomość o śmierci ojca. No i tam matka ujawniła na UB nasze istnienie. Po tym już śmiało wróciliśmy do domu w Nowy Targu. Do domu, to może za dużo powiedziane, bo mieliśmy tu tylko jeden mały pokoik, a naokoło byli przyjezdni lokatorzy i funkcjonariusze UB. Były momenty nieprzyjemne, bo nas od bandytów wyzywali i w takiej pogardzie mieli. Mieli do tego prawo, mieli takie przyzwolenie. To było przykre i taki epizod. Mieszkał u nas taki ubowiec, bardzo zły – tak mówili, był też drugi, który tam kończył bić (na UB – red.) a potem przychodził do domu i bił jeszcze żonę. Kiedyś w jakimś takim „amoku” dobroci, wziął mnie za rękę i zaprowadził do sklepu, a w sklepie taka długa kolejka była. On krzyczy na cały głos: tu dla syna „Ognia” czekoladę proszę. Taki zdziwiony stałem, a on mnie trzymał za rękę. Tę czekoladę dostałem, do domu pobiegłem i pomyślałem: „no nie są przecież tacy źli”. A wieczorem, jak się napili, to zaczęli strzelać, a u nas są drewniane sufity, więc kule leciały. Mama mnie przykryła pierzyną i jeszcze nakryła mnie swoim ciałem, żeby mnie chronić. Takie to były różne niemiłe niespodzianki. Czekolada okazała się gorzką, w miarę upływu czasu, już sam wychodziłem na ulicę no i też się spotykałem z różnymi… Czasem mi dokuczali. A w szkole podstawowej to już wyraźnie widziałem różnicę między innymi uczniami a mną. W średniej miałem już zupełnie przechlapane. Był taki jeden nauczyciel, który mnie bardzo, bardzo nie lubił, no i miałem z tego przykre konsekwencje, wtórowali mu też inni. Nic nikomu nie zrobiłem, a tak jakoś się to wszystko nie człowiek, to patrzy jak tego oceniają, jak innego oceniają i widzi, że się taka wielka niesprawiedliwość dzieje, a dlaczego…? To sobie sam musiałem pisać listy do Pana Boga ze skargą i tak żyć. Później poszedłem do wojska. Wojsko mi odpowiadało, chociaż jak jechałem to mi mówili „tam cię już wykończą”. Ale ja też zrobiłem jeden numer, o którym nie chcę wspominać i po prostu wyszedłem zadowolony. Potem praca, ale tam też już wiedzieli…"
dorotagniedziejko1998 przyznaję, iż jestem trochę łaskawy w tym sensie, że uważam ten film za najsłabszy film fabularny królikiewicza - gdzie mu tam do Tańczącego Jastrzębia, Fortu 13 czy Pekosa. ale nawet najsłabszy fabularny film królikiewicza to wciąż jest fabularny film królikiewicza. a ja wolę z królikiewiczem zgubić niż z setkami innych znaleźć, i tak dalej, i tak
1 i 3 marca obchodzony będzie w Radomiu Narodowy Dzień Żołnierzy Wyklętych. PGlucyBkYXRhLXJldml2ZS16b25laWQ9IjciIGRhdGEtcmV2aXZlLWlkPSI0NGIxNzY0MWJjOTg4OTU5NmEyZDdiN2ZkNTRiNWZlNSI+PC9pbnM+PHNjcmlwdCBhc3luYyBzcmM9Ii8vci5jb3phZHppZW4ucGwvc2VydmVyL3d3dy9kZWxpdmVyeS9hc3luY2pzLnBocCI+PC9zY3JpcHQ+ PGlucyBkYXRhLXJldml2ZS16b25laWQ9IjciIGRhdGEtcmV2aXZlLWlkPSI0NGIxNzY0MWJjOTg4OTU5NmEyZDdiN2ZkNTRiNWZlNSI+PC9pbnM+PHNjcmlwdCBhc3luYyBzcmM9Ii8vci5jb3phZHppZW4ucGwvc2VydmVyL3d3dy9kZWxpdmVyeS9hc3luY2pzLnBocCI+PC9zY3JpcHQ+ W sobotę 1 marca o godz. 10 nastąpi złożenie kwiatów na miejscu pochówku żołnierzy antykomunistycznego podziemia na cmentarzu przy ul. Limanowskiego (od ul. Dębowej), a o godz. pod pomnikiem żołnierzy Zrzeszenia "Wolność i Niezawisłość" przy ul. Beliny - Prażmowskiego. O godz. pod tym samym pomnikiem przedstawiciele Młodzieży Wszechpolskiej i Narodowego Radomia planują poniedziałek 3 marca o godz. 12 w Kościele Garnizonowym rozpocznie się msza w intencji Żołnierzy Wyklętych, po której odbędzie się przemarsz pod pomnik WiN przy ul. Beliny-Prażmowskiego. Tu zostaną złożone kwiaty, a uczniowie I LO zaprezentują program artystyczny. O godz. 17 w Resursie Obywatelskiej odbędzie się Apel Pamięci oraz wykłady historyków. Dr Krzysztof Busse opowie o organizacja polskiego podziemia w latach 1944 - 1956, a mgr Marcin Sołtysiak o działalności oddziału Tadeusza Zielińskiego "Igły". Zaplanowano też projekcję filmu "Zagończyk". Również o godz. 17 w filii nr 6 Miejskiej Biblioteki Publicznej przy ul. Kusocińskiego rozpocznie się projekcja filmu dokumentalnego o Józefie Kurasiu "A potem nazwali go bandytą".- W Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych pamiętajmy o bohaterskich żołnierzach konspiracji niepodległościowej, którzy po oswobodzeniu się spod niemieckiego jarzma, stawili czoło sowieckiemu okupantowi i jego „polskim” poplecznikom -zapraszają organizatorzy. - Pamiętajmy o tych, którzy polegli w walce z bronią w ręku, o tych, którzy nie dali się złapać żywi w ręce bezpieki, o tych, którzy bestialsko torturowani zmarli z wycieńczenia podczas przesłuchań oraz o tych, którzy zostali zamordowani w więzieniach i innych miejscach kaźni strzałem w potylicę, bądź w inny makabryczny sposób. Pamiętajmy również o tych, którzy przeżyli terror stalinowski, spędzili swą młodość w więzieniach i z piętnem „reakcjonistów” żyli poniżani przez kilkadziesiąt lat w Polsce Ludowej i w ostatnich latach odeszli na wieczną wartę – podziękujmy im za świadectwo trudnego czasu walki o Niezawisłość naszego prezydent Radomia Andrzej Kosztowniak, prezes Związku Więźniów Politycznych Okresu Stalinowskiego Henryk Wiśnicki. Współorganizatorzy:Bractwo Kurkowe św. Sebastiana w Radomiu, Młodzież Wszechpolska, Narodowy Radom. PGlucyBkYXRhLXJldml2ZS16b25laWQ9IjQxIiBkYXRhLXJldml2ZS1pZD0iNDRiMTc2NDFiYzk4ODk1OTZhMmQ3YjdmZDU0YjVmZTUiPjwvaW5zPg0KPHNjcmlwdCBhc3luYyBzcmM9Ii8vci5jb3phZHppZW4ucGwvc2VydmVyL3d3dy9kZWxpdmVyeS9hc3luY2pzLnBocCI+PC9zY3JpcHQ+ PGlucyBkYXRhLXJldml2ZS16b25laWQ9IjQxIiBkYXRhLXJldml2ZS1pZD0iNDRiMTc2NDFiYzk4ODk1OTZhMmQ3YjdmZDU0YjVmZTUiPjwvaW5zPg0KPHNjcmlwdCBhc3luYyBzcmM9Ii8vci5jb3phZHppZW4ucGwvc2VydmVyL3d3dy9kZWxpdmVyeS9hc3luY2pzLnBocCI+PC9zY3JpcHQ+ Święto ustanowione w 2011 roku jest poświęcone żołnierzom, którzy po II wojnie światowej nie złożyli broni i sprzeciwiali się komunistycznemu się, że w latach 1945 - 1956 w szeregach tzw. drugiej konspiracji walczyło od 120 do 180 tysięcy osób. Przede wszystkim uczestnikami antykomunistycznych ruchu oporu byli żołnierze Armii Krajowej. Ostatni z Żołnierzy Wyklętych zginął w 1963 roku. Przez lata władze Polski Ludowej dyskredytowali działania bohaterów podziemia. Dopiero w 2011 roku Sejm uchwalił ustawę na mocy której dzień 1 marca stał się świętem państwowym, czyli tzw. Narodowym Dniem Pamięci Żołnierzy Wyklętych. Wybór dnia tego święta nie był przypadkowy. 1 marca 1951 roku wykonano wyroki śmierci na mjr. Łukaszu Cieplińskim i sześciu jego towarzyszach z IV Zarządu Głównego Zrzeszenia "Wolność i Niezawisłość". RED, fot. archiwum Chcemy, żeby portal był miejscem wymiany opinii dla wszystkich mieszkańców Radomia i ziemi radomskiej. Ze względu na sytuację na Ukrainie i emocje, jakie pojawiają się przy tej okazji, zdecydowaliśmy w najbliższym czasie wyciszyć komentarze na naszej stronie. Zachęcamy do dyskusji w mediach społecznościowych. Apelujemy o wzajemny szacunek i zrozumienie. Chcemy, żeby nasze publikacje były powodem do rozpoczynania dyskusji prowadzonej przez naszych Czytelników; dyskusji merytorycznej, rzeczowej i kulturalnej. Jako redakcja jesteśmy zdecydowanym przeciwnikiem hejtu w Internecie i wspieramy działania akcji "Stop hejt". Dlatego prosimy o dostosowanie pisanych przez Państwa komentarzy do norm akceptowanych przez większość społeczeństwa. Chcemy, żeby dyskusja prowadzona w komentarzach nie atakowała nikogo i nie urażała uczuć osób wspominanych w tych wpisach. Wszakże o kształcie filmu rozstrzygają w znacznej mierze ramy gatunkowe, w tym przypadku dokumentu historycznego (tak było choćby w przypadku filmu A potem nazwali go bandytą w reżyserii Grzegorza Królikiewicza). W ramach wspomnianego festiwalu nagrodę „Złotego Opornika” otrzymali na przestrzeni lat m.in. Jarosław Krychowiak czy Bohaterem dokumentu jest Józef Kuraś, pseudonim"Ogień", góral urodzony i mieszkający w Waksmundzie. W ciągu zaledwie czterech lat (1943-1947) stał się najpierw najjaśniejszą, a potem najposępniejszą legendą Tatr. Wciąż trwają dyskusje o człowieku, który pozostawił tyle nierozstrzygniętych, kłopotliwych do dziś pytań. Józef Kuraś - "Ogień" - pochodzący z góralskiego silnego rodu - urodził się (1915) i mieszkał w Waksmundzie. W ciągu zaledwie czterech lat (1943 - 1947) stał się najpierw najjaśniejszą, a potem najbardziej posępną legendą Tatr. Od nienawiści do hitlerowców, którzy zamordowali jego rodzinę, poprzez członkostwo w AK, "romans" z ludowcami i "karierę" w UB doszedł do postawy skrajnie opozycyjnej wobec władzy komunistycznej i do końca swojego krótkiego zresztą życia (w 1947 roku miał zaledwie 32 lata) walczył wraz ze swoim wiernym oddziałem przeciwko władzy ludowej. Zdradzony przez krajan, otoczony przez wrogów, próbował popełnić samobójstwo. Przewieziony ranny do szpitala, (prawdopodobnie) zażył tam truciznę. Był ofiarą, oprawcą, swoistym fenomenem. Praktycznie "ocenzurowany" od chwili śmierci aż do dziś. Dziś słowo "Ogień" wciąż budzi skrajne emocje. Na jego dźwięk AK - owcy odwracają głowy ze wzgardą, UB - owcy spluwają, sąsiedzi i krewni uparcie milczą, a dawni podkomendni opowiadają mit kończący się rytualnie którąś z pieśni o "Ogniu". Józef Kuraś nie miał pogrzebu. Jego ciała nie wydano rodzinie. Wieść niesie, że przeznaczono je studentom medycyny "dla nauki", którzy jednak odmówili prowadzenia badań na jego zwłokach. "Ognia" nie ma także i Podhale. O to przecież chodziło. Czasem tylko starzy górale śpiewają tragiczne epitafium. Ten konflikt ocen ciągnie się już całe dziesięciolecia. Wciąż trwają medytacje nad tęskniącym, ale zagubionym człowiekiem, który pozostawił niegdyś swoim zwichrzonym życiem tyle nierozstrzygniętych pytań. Pytań kłopotliwych do dziś. Być może dopiero śmierć tych skłóconych ze sobą ludzi jednego pokolenia uspokoi wreszcie Podhale, które w tym filmie jest metaforą całej Polski. Film dokumentalny, 56 min, Polska 2002 Scenariusz i reżyseria: Grzegorz Królikiewicz Tłumaczenia w kontekście hasła "z bandytą" z polskiego na angielski od Reverso Context: Moja córka spotyka się z bandytą. Tłumaczenie Context Korektor Synonimy Koniugacja Koniugacja Documents Słownik Collaborative Dictionary Gramatyka Expressio Reverso Corporate{"id":"93102","linkUrl":"/film/A+potem+nazwali+go+bandyt%C4%85-2002-93102","alt":"A potem nazwali go bandytą","imgUrl":" przedstawia postać Józefa Kurasia, żołnierza Armii Krajowej, a następnie podhalańskiego partyzanta sprzeciwiającego się sowietyzacji Polski po II wojnie światowej. Więcej Mniej {"tv":"/film/A+potem+nazwali+go+bandyt%C4%85-2002-93102/tv","cinema":"/film/A+potem+nazwali+go+bandyt%C4%85-2002-93102/showtimes/_cityName_"} {"linkA":"#unkown-link--stayAtHomePage--?ref=promo_stayAtHomeA","linkB":"#unkown-link--stayAtHomePage--?ref=promo_stayAtHomeB"} Dokument Grzegorza Królikiewicza przedstawia postać Józefa Kurasia, pseudonim "Ogień". Ten urodzony w 1915 roku i pochodzący z góralskiego rodu mężczyzna, stał się jedną z najbardziej kontrowersyjnych postaci tamtych stron. Wszystko to zdarzyło się w przeciągu czterech lat (1943 - 1947), kiedy to Józef Kuraś stał się najpierwDokument Grzegorza Królikiewicza przedstawia postać Józefa Kurasia, pseudonim "Ogień". Ten urodzony w 1915 roku i pochodzący z góralskiego rodu mężczyzna, stał się jedną z najbardziej kontrowersyjnych postaci tamtych stron. Wszystko to zdarzyło się w przeciągu czterech lat (1943 - 1947), kiedy to Józef Kuraś stał się najpierw najjaśniejszą, a potem najbardziej posępną legendą Tatr. Zasłynął ze swej ogromnej nienawiści do hitlerowców, którzy zamordowali jego rodzinę. Potem był członkiem Armii Krajowej. Następnie współpracował z ludowcami i zrobił "karierę" w Urzędzie Bezpieczeństwa. Szybko jednak doszedł do postawy skrajnie opozycyjnej wobec władzy komunistycznej. Do końca życia walczył wraz ze swoim oddziałem z władzą ludową. Żył zaledwie 32 lata. Zdradzony przez krajan, otoczony przez wrogów, próbował popełnić samobójstwo. Od tamtej pory w Polsce nie wymawiano jego nazwiska. Zapomniano o nim. Choć "Ogień" wciąż nasuwał wspomnienia. Może mierze ludzi swoją miarą ale od 8 lat wiem kim był „Ogień” i pozostałe postaci które wymieniłeś też znam. Mam 22 lata. Już nie pamiętam jak to było, czy dowiedziałem się o tej postaci za pośrednictwem tego właśnie filmu który do dzisiaj mam na kasecie, czy było to dzięki pięknej piosence ... więcej Program przedstawia sylwetkę górala Józefa Kurasia 'Ognia', który do dziś budzi kontrowersje. Zmarł w 1947 roku w wieku trzydziestu dwóch lat. W ciągu ostatnich czterech lat życia stał się postacią znaną w całych Tatrach. kw CIEKAWE I zero komentarzy. Bo co dzisiejsza, wychowana na Red-bulu, chipsach i hip-hopie młodzież może wiedzieć? Nic. Kuraś to dla nich co najwyżej nazwisko odtwarzanego przez Kazimierza Kaczora cwaniaczka w "Polskich drogach", nic więcej. Zasypiają snem chocholim, zapadają w niebyt socjalnych zachcianek, ... więcej
Tłumaczenia w kontekście hasła "bandytą" z polskiego na włoski od Reverso Context: bandyta Tłumaczenie Context Korektor Synonimy Koniugacja Koniugacja Documents Słownik Collaborative Dictionary Gramatyka Expressio Reverso CorporateGrzegorz Lech Królikiewicz, reżyser i scenarzysta filmowy, pedagog oraz profesor sztuk filmowych, urodził się 5 czerwca 1939 roku w Aleksandrowie Kujawskim, a wychował się w Piotrkowie Trybunalskim. W 1962 roku ukończył studia na Wydziale Prawa Uniwersytetu Łódzkiego, a pięć lat później został absolwentem Wydziału Reżyserii Państwowej Wyższej Szkoły Filmowej, Telewizyjnej i Teatralnej w Łodzi. Jego debiutem reżyserskim był film dokumentalny „Mężczyźni” z 1969 roku, opowiadający o szkoleniu poborowych i przerabianiu ich na karną armię. Film wywołał wielkie poruszenie i protesty profesorskie, zarzucano mu że jest filmem ideologicznie szkodliwym, co skończyło się odłożeniem go na półkę na kolejnych dwadzieścia lat. Debiut fabularny Królikiewicza to film z 1972 „Na wylot”, przedstawiający historię małżeństwa Maliszów oskarżonych o morderstwo trzech osób. Film ze względu na temat i wybór bohaterów nie został dobrze przyjęty przez ówczesne władze, zachwycił jednak krytyków i zapowiedział status reżysera jako jednego z najbardziej eksperymentujących, osobnych autorów polskiego kina Od 1976 roku był kierownikiem telewizyjnej Redakcji Faktu. W 1981 roku awansował na pracownika naukowego PWSFTviT, wykładał również na Filmoznawstwie na Uniwersytecie Łódzkim, na Wydziale Radia i Telewizji Uniwersytetu Śląskiego oraz w Wyższej Szkole Dziennikarskiej im. M. Wańkowicza w Warszawie. Wówczas zajął się pedagogiką i kształceniem studentów, stał się również autorem wielu książek teoretycznych i esejów, o: Luisie Buñuelu oraz Federico Fellinim. Te opracowania znalazły szeroki krąg uznania wśród: Andrzeja Wajdy, Agnieszki Helman czy Jacka Szczerby. W latach 2003 – 2005 był dyrektorem artystycznym Teatru Nowego w Łodzi. W swoich filmach Grzegorz Królikiewicz oddawał się z zamiłowaniem analizie problemów, posiadając własną, charakterystyczną poetykę, był artystą awangardowym, eksperymentatorem, szukającym nowych środków wyrazu. Recenzenci zwracali uwagę szczególnie na jego umiejętność skutecznego poruszania trudnych tematów i rozbudzania dramatyzmu w spojrzeniu na swoich bohaterów, a także łatwość posługiwania się antyrealizmem. Callisto Cosulich, jeden z recenzentów, stwierdził, że sposób wyrazu Królikiewicza nieco przypomina naturalistyczne zabiegi stosowane przez takich artystów jak Andy Warhol i Paul Morrissey — przede wszystkim poprzez kompletną wolność w wyrażaniu swoich wizji. Inny krytyk, Ugo Casiraghi, uznał, że filmowiec wszedł na podobną drogę jaką kierowali się Dostojewski, Nietzsche, czy Camus, prowadząc analityczną wiwisekcję ludzkich pragnień, wprowadzając wątki egzystencjalne i szpiegowanie naszej duszy. W twórczości reżysera dominują filmy dokumentalne, wielokrotnie nagradzane na festiwalach na świecie, z których duża część odkrywa zapomniane lub wymazane fragmenty polskiej historii. „A potem nazwali go bandytą” (2002) to opowieść o Józefie Kurasiu „Ogniu”, „Po całym ciele” (1999) to wspomnienia harcerzy katowanych przez UB, którzy po latach szukają sprawiedliwości, „Pierwsza, druga i ta trzecia workuta” (2000) o losach byłego partyzanta Eryka Barcza, „Wieczny tułacz” (2012) o reżyserze filmów dokumentalnych Tadeuszu Jaworskim, który musiał wyjechać z Polski po 1968 roku. Grzegorz Królikiewicz zrealizował też dwa filmy biograficzne o reżyserze Januszu Nasfeterze pt. „Portret artysty z czasów starości” (1993) oraz „Piękne lata niewoli” (1996). Bohaterami innych dokumentów Królikiewicza byli filozof Michel de Montaigne – „Michel Montaigne – Francuski myśliciel renesansowy i jego próby” (1998) oraz ojciec Tadeusz Pecolt – „Bardziej niż siebie samego” (1996). Dorobek fabularny, choć mniejszy, to również niezwykle ważne dla polskiej kinematografii tytuły, od fabularnego debiutu twórcy – filmu „Na wylot” (1972), przez „Klejnot wolnego sumienia” (1980), Fort 13-ty (1983), „Drzewa” (1995) po ostatni „Sąsiady” z roku 2014. Królikiewicz tworzył również widowiska telewizyjne. Niektóre z nich powstały we współpracy z przyjacielem reżysera, Czesławem Niemenem, wśród których warto wymienić Polską Galla Anonima” i mickiewiczowskie „Zdania i uwagi”. Łącznie zrealizował aż dwanaście spektakli telewizyjnych w latach 1974 – 2001. W 2011 roku Królikiewicz został odznaczony Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski za wybitne zasługi dla kultury narodowej, za osiągnięcia w twórczości artystycznej oraz działalności dydaktycznej. W 2013 reżyser został odznaczony Złotym Medalem „Zasłużony Kulturze – Gloria Artis”. Wśród licznych nagród i wyróżnień są Złote Lwy i wyróżnienie jury w Karlowych Warach za „Przypadek Pekosińskiego”, nagroda jury festiwalu w Gdyni za „Tańczącego jastrzębia”, a także trzy nagrody na festiwalu w Mannheim dla filmu „Na wylot”. W 2017 roku Grzegorz Królikiewicz za film „Sąsiady” został uhonorowany Nagrodą im. Krzysztofa Krauze przyznawaną przez Gildię Reżyserów Polskich. Reżyser zmarł 21 września 2017 roku w wieku 78 lat. Wybrana filmografia 1969 – „Mężczyźni” 1971 – „List mordercy” 1972 – „Nie płacz” 1972 – „Na wylot” 1974 – „Wieczne pretensje” 1977 – „Tańczący jastrząb” 1981 – „Klejnot wolnego sumienia” 1987 – „Człowiek środka” 1988 – „Tańcz” 1990 – „Niezależny” 1992 – „Scytowie” 1993 – „Przypadek Pekosińskiego” 1993 – „Przypadek artysty z czasów starości” 1996 – „Piękne lata niewoli” 1998 – „Michel Montaigne – francuski myśliciel renesansowy i jego próby” 2000 – „Pierwsza, druga i ta trzecia workuta” 2002 – „A potem nazwali go bandytą” 2009 – „Kern” 2012 – „Wieczny tułacz” 2014 – „Sąsiady” 2017 – „Obydwoje” Wybrane nagrody i wyróżnienia Krakowski Festiwal Filmowy, Konkurs Polski – Brązowy Lajkonik dla filmu „Nie płacz”, Festiwal Filmowy w Manheim – nagroda Fipresci dla filmu „Na wylot’, Międzynarodowy Festiwal Teatru i Telewizji w Sofii – nagroda za najlepszą reżyserię dla spektaklu „Faust”, Festiwal Polskich Filmów Fabularnych – Srebrne Lwy dla filmu „Tańczący jastrząb”, Złote Lwy dla filmu „Przypadek Pekosińskiego”, Międzynarodowy Festiwal Filmów Krótkometrażowych FilmVideo – nagroda dla filmu „Człowiek ze studni”, Międzynarodowy Festiwal Filmowy w Chicago – nagroda Certificate of Merit Award dla filmu „Scytowie”, Festiwal w Karlowych Varach – nagroda specjalna dla filmu „Przypadek Pekosińskiego”, Nagroda „Specjalnego Złotego Dinozaura” na 21. Międzynarodowym Festiwalu Filmowym „Etiuda & Anima” w Krakowie i inne.
„A potem nazywali go bandytą” – film Grzegorza Królikiewicza z 2002 roku o Józefie Kurasiu ps. „Ogień”, żołnierzu NOW, Konfederacji Tatrzańskiej, AK, BCH, dezerterze z UB a następnie dowódcy oddziału partyzantów walczących na Podhalu z władzą komunistyczną.
Download: A potem nazwali go 348,96 MB Czas trwania: 55 min Józef Kuraś - "Ogień" - pochodzący z góralskiego silnego rodu - urodził się ( 1915 ) i mieszkał w Waksmundzie. W ciągu zaledwie czterech lat ( 1943 - 1947 ) stał się najpierw najjaśniejszą, a potem najbardziej posępną legendą Tatr. Od nienawiści do hitlerowców, którzy zamordowali jego rodzinę, poprzez członkostwo w AK, "romans" z ludowcami i "karierę" w UB doszedł do postawy skrajnie opozycyjnej wobec władzy komunistycznej i do końca swojego krótkiego zresztą życia (w 1947 roku miał zaledwie 32 lata) walczył wraz ze swoim wiernym oddziałem przeciwko władzy ludowej. Zdradzony przez krajan, otoczony przez wrogów, próbował popełnić samobójstwo. Przewieziony ranny do szpitala, (prawdopodobnie) zażył tam truciznę. Był ofiarą, oprawcą, swoistym fenomenem. Praktycznie "ocenzurowany" od chwili śmierci aż do dziś. Dziś słowo "Ogień" wciąż budzi skrajne emocje. Na jego dźwięk AK - owcy odwracają głowy ze wzgardą, UB - owcy spluwają, sąsiedzi i krewni uparcie milczą, a dawni podkomendni opowiadają mit kończący się rytualnie którąś z pieśni o "Ogniu". Józef Kuraś nie miał pogrzebu. Jego ciała nie wydano rodzinie. Wieść niesie, że przeznaczono je studentom medycyny "dla nauki", a Ci, dowiedziawszy się, kogo "poćwiartowali", złożyli i w tajemnicy pochowali szczątki. "Ognia" nie ma także i Podhale. O to przecież chodziło. Czasem tylko starzy górale śpiewają tragiczne epitafium. Ten konflikt ocen ciągnie się już całe dziesięciolecia. Wciąż trwają medytacje nad tęskniącym, ale zagubionym człowiekiem, który pozostawił niegdyś swoim zwichrzonym życiem tyle nierozstrzygniętych pytań. Pytań kłopotliwych do dziś. Być może dopiero śmierć tych skłóconych ze sobą ludzi jednego pokolenia uspokoi wreszcie Podhale, które w tym filmie jest metaforą całej Polski. Krótkometrażowa rekonstrukcja aresztowań i wywózki w 194 ... Krótkometrażowa rekonstrukcja aresztowań i wywózki w 1940 roku, obywateli Polski w głąb republik ZSRR. W inscenizacji wystąpiło ponad pół tysiąca statystów i aktorów, w tym z Polskiego Teatru we Lwowie, przemyskiego Teatru Fredreum i Teatru im. W. Siemaszkowej z Rzeszowa. Bohaterką dokumentu jest Natalia Ejbard. Ta młoda lekark ... Bohaterką dokumentu jest Natalia Ejbard. Ta młoda lekarka jest wnuczką polskich zesłańców. Pochodzi z Czyty, miasta położonego na trasie Kolei Transsyberyjskiej, stolicy Zabajkala. Zostało ono założone przez Polaków wziętych do niewoli podczas wojny polsko-moskiewskiej w XVII wieku. Natalia od dziecka interesuje się historią Polaków. W filmie opowiada o swoich odkryciach i pasji. Jest zafascynowana dorobkiem naukowym dr. Dybowskiego. Poszukuje miejsc z nim związanych. Inny polski uczony, profesor Julian Talko-Hryncewicz, przyjechał na Zabajkale dobrowolnie. Ziemię, gdzie obok Buriatów mieszkają Mongołowie, Chińczycy i potomkowie Rosjan, nazywał rajem dla antropologów. 23 sierpnia 1939 roku ministrowie spraw zagranicznych Ni ... 23 sierpnia 1939 roku ministrowie spraw zagranicznych Niemiec i ZSRR w imieniu Hitlera i Stalina dokonali nowego podziału Europy Środkowo-Wschodniej. Po inwazji dokonanej przez Armię Czerwoną 17 września Rosja Radziecka zagarnęła wschodnie tereny Rzeczpospolitej do granicy ustalonej w tym tajnym porozumieniu. Było to prawie 52% obszaru przedwojennej Polski. Wkrótce na zajętych ziemiach rozpoczęły się aresztowania i wywózki na Sybir, najczęściej do Kazachstanu. Gehenna trwała do 21 czerwca 1941 roku. O pobycie na zesłaniu opowiadają "Pawłodarczycy", Sybiracy, wywiezieni do obłaści Pawłodarskiej. Realizatorzy wysłuchali wspomnień prof. dr. Kazimierza Obuchowskiego, Mirosławy Bednarczyk, Danuty Maciejewskiej, Longina Glijera, historyka Artura Kijasa oraz historyka Stanisława Alexandrowicza. Dokument ukazuje potomków Polaków w Tomsku. Przedstawici ... Dokument ukazuje potomków Polaków w Tomsku. Przedstawiciele rodzin Jodłowskich, Sobolewskich, Baranowskich, Chaniewiczów i Kozłowskich oraz miejscowi Rosjanie opowiadają o polskich artystach, lekarzach, naukowcach i inżynierach, którzy mieli swój wkład w budowanie miasta. Ważną grupę tworzyli polscy nauczyciele akademiccy. Jednym ze znanych architektów był Wincenty Orzeszko. Na zesłaniu w Tomsku przebywał również Stanisław Witkiewicz, na którym ogromne wrażenie zrobiły drewniane ornamenty i konstrukcja domów. Historia Feliksa Dzierżyńskiego, człowieka, który został ... Historia Feliksa Dzierżyńskiego, człowieka, który został zawodowym rewolucjonistą, później terrorystą, twórcą policji politycznej, współtwórcą państwa sowieckiego, a w dzisiejszej Rosji i Białorusi jest częścią mitu o solidnym moralnym fundamencie rosyjskiego państwa. Za jego ideowego spadkobiercę uważa się Władimir Putin. W Polsce, skąd pochodzi, jest potępiany, czego dowodził entuzjazm tłumu po likwidacji jego pomnika na placu Bankowym w Warszawie. Rosję czasów Lenina, a później Stalina, charakteryzowała ... Rosję czasów Lenina, a później Stalina, charakteryzowała pogarda wobec ludzkiego życia. Mordowano całe narody, także bardzo wielu Polaków. Autorzy reportażu dotarli do Karelii. Słynny sołowiecki monastyr wzniesiono w połowie XV w. Mieściły się tu karcery, w których mnisi jako wierni słudzy cara pomagali izolować jego przeciwników. Po Sołowkach zaczęły powstawać setki mniejszych i dużych obozów pracy. Stały się one symbolem nowych porządków, zniewolenia i bezprawia. 27 marca 1945 roku 16 przywódców Polskiego Państwa Podziemnego zostaje, pod pretekstem prowadzenia negocjacji politycznych, zwabionych przez generała Sierowa do siedziby NKWD w Pruszkowie. Mimo honorowego zapewnienia o bezpieczeństwie, zostają uprowadzeni do Moskwy i osadzeni na Łubiance. Zaczyna się jeden z najdziwniejszych, ponurych procesów sowieckich. Właśnie o tym opowiada autorski program TVP Historia z cyklu "Zakręty dziejów" pt. "Zaproszenie do Moskwy", w którym wokół filmu dokumentalnego pt. "Proces szesnastu" toczy się dyskusja historyków na powyższy temat. więcej plików z tego folderu... Upcoming, new, and past Józef Kuraś Ogień movies, TV shows, TV movies, appearances, specials, and more -- plus, a biography, news, awards, and nominations.