Mamy działke by się budować ale pieiedzy nie a kredyt nie wiem czy nas nie pogrąży na całe zycie.Chciałabym pójść na mieszkanie jak najszybciej ale mąż nie chce:( On mówi że bedziemy miec dom ale nie wie kiedy zalezy od śmierci babci ale my nie chcemy na to czekać;(:( Mam głupie chore myśli nie wiem czemu ale poprostu takie
Jestem zalamana.. musze sie komus wygadac wczoraj zerwal ze mna chlopak...tak strasznie na mnie krzyczal Smial sie jak prosilam go zeby mnie nie zostawial.. Krzyczal,ze bylam slepa i nie widzialam,ze sie dusi ( ma 24 lata) ze jest mlody, ze lubi balety, ze musi sie wybawic a ja mu tego zabraniam.. (raz mu zabronilam jechac na balety w grudniu) Ciagle mam przed oczami jak pytam go czy chce ze mna byc czy nie a on bez chwili zastanowienia krzyknal ze nie... Prosilam, blagalam a on sie tylko smial... Zapytalam czy juz nic do mnie nie czuje, zapytal jak mysle? powiedzialam,ze jakby cos czul to by mnie nie zostawial.. ze by walczyl i pozwolil mi walczyc.. to pow tylko,ze jakby nic nie czul to by poprostu przestal sie odzywac i nie rozmawial teraz ze mna.. to tak boli Planowal wspolne wakacje,wspolne zycie,dzieci... i nagle mnie zostawil.. Ciagle mysle,co robilam zle (( a na sam koniec wyrzucil mnie z samochodu, powiedzial,ze jedzie do domu i go odpalil... zdjelam pierscionki od niego rzucilam nimi i zaczelam krzyczec ze chodzi mu tylko o to,zeby mogl ruchac na boku... i wyszlam o on odjechal z piskiem opon... jestem zalamana, nigdy nikogo tak nie kochalam 9 wiecie co znaczy kochac za mocno?? serce mi peklo.... Bądź silna. Poradzisz sobie. nie znoszę facetów, którzy nie potrafią się rozstać kulturalnie, Twój zrobił to tak, byś jak najbardziej cierpiała i byś poczuła się upokorzona - cóż pokazał prawdziwe oblicze. Lepiej teraz niż po ślubie.... przeczekasz, przecierpisz, przepłaczesz i będzie dobrze, choć teraz raczej ciężko w to uwierzyć Dziewczyno - trzeba się szanować! Uważasz że zasługujesz na takie traktowanie? Jak dzis możesz kochać kogoś, kto traktuje Cię jak zbędną rzecz ? Jesteś kobietą i tak powinni traktować Cię mężczyźni. Nie płaszcz się nigdy przed żadnym bo nigdy nie będziesz szanowana tak jak należy się kobiecie. smutna historia... też się nie raz tak mocno zaangażowałam, a później mocno bolało... mimo obietnic... Wiem, co czujesz, wiem, że jest Ci ciężko... Ale nie łam się... Widocznie na Ciebie nie zasługuje... a swój błąd szybko zacznie dostrzegać... Wiosna idzie, kwaitki, bratki i stokrotki Ty weź głęboki oddech i powiedz sobie, że "przecież stać mnie na lepszego!! - a ten burak niech spada do tych ciź na dyskotece..." głowa do góry, nie łam się !! Zobaczysz, że się zakochasz jeszcze, a czas leczy rany uwierz mi wiem coś o tym... Skoro woli jezdzić na imprezy( bez Ciebie) to nie masz czego żałować, bo na imprezy nie jezdzi sie pogadać, bo jest za głośno, tylko potańczyć z dzieczynami. Dasz sobie rade po jakimś czasie będziesz się z niego śmiała jakim był dupkiem. Trzymaj się Trzymam za ciebie kciuki, poradzisz sobie, jestem pewno. Najwidoczniej nie był ciebie wart ... bardzo mi przykro i wiem co czujesz bo kiedyś byłam w podobnej sytuacji. wiem jak ci ciężko ale najlepszym rozwiązaniem będzie pokazanie mu jak świetnie sobie bez niego radzisz choć będzie cie to bardzo bolec nie odzywaj sie do niego, jak bedzie sam dzwonił bo wiadomo teraz weekend to sie musi wyszalec ale pewnie koło niedzieli poniedziałku zadz. to odbierz tel i śmiej sie do słuchawki tak jak byś sie świetnie bawiła i powiedz ze nie możesz teraz rozmawiac bo jestes zajeta i sie rozłącz . .. poczekaj troche az znów zadz. sama sie nie odzywaj !!!! i znw udawaj ze nie możesz rozmawiac bo właśnie wychodzisz jesteś umówiona .... dopiero jak za 3 razem zadz. to znajdz czas by z nim pogadać !!!!! pamietaj nie ulegaj odrazu bo faceci to strasznie wykorzystują !!!!!!!! m Przykre i szczerze wspólczuje... ale musisz być silna poradzisz sobie. CZAS LECZY RANY. Znajdziesz jeszcze prawdziwa miłość:> Drań... nie mogę uwierzyć że mógł się tak zachować dorosły facet... Nie martw się znajdziesz kogoś lepszego ten nie był Ciebie wart Cytatblondyneczka87 bardzo mi przykro i wiem co czujesz bo kiedyś byłam w podobnej sytuacji. wiem jak ci ciężko ale najlepszym rozwiązaniem będzie pokazanie mu jak świetnie sobie bez niego radzisz choć będzie cie to bardzo bolec nie odzywaj sie do niego, jak bedzie sam dzwonił bo wiadomo teraz weekend to sie musi wyszalec ale pewnie koło niedzieli poniedziałku zadz. to odbierz tel i śmiej sie do słuchawki tak jak byś sie świetnie bawiła i powiedz ze nie możesz teraz rozmawiac bo jestes zajeta i sie rozłącz . .. poczekaj troche az znów zadz. sama sie nie odzywaj !!!! i znw udawaj ze nie możesz rozmawiac bo właśnie wychodzisz jesteś umówiona .... dopiero jak za 3 razem zadz. to znajdz czas by z nim pogadać !!!!! pamietaj nie ulegaj odrazu bo faceci to strasznie wykorzystują !!!!!!!! m ja bym się już nie umawiała z takim typem drugi raz do tej samej rzeki się nie wchodzi... Po każdej burzy wychodzi słońce, po Twojej też wyjdzie. Czas leczy rany. Facet nie ma do Ciebie szacunku skoro zostawia Cię w taki sposób, niestety. Mogę Ci na pocieszenie powiedzieć że mnie również zostawił facet 3 lata temu, po 5 latach związku (udanego związku) a co najlepsze przez smsa,a jaki był powód to nie wiem bo nie potrafił spojrzeć mi w oczy, taki z niego tchórz, tez bardzo cierpiałam bo go kochałam, trwało to z rok.. ale pomogli mi znajomi, otrząsnęłam się, teraz jestem 2 lata w związku, i nie rozpamiętuje przeszłości. Poznasz na pewno wspaniałego faceta, i będziesz szczęsliwa. Trzymaj się ciepło, będzie dobrze Wiem,ze to ciężkie,bo też kiedyś rzucił mnie chłopak,bo znalazł sobie inną (po 2 latach związku)... I szukał pretekstu,żeby zerwać. A ja głupia za Nim biegałam,prosiłam,płakałam... Dopiero teraz widzę jak się poniżałam i jaką robiłam z siebie idiotkę,ale wtedy nie widziałam świata poza nim. Trzeba się szanować,na takiego dupka nigdy więcej nawet bym nie spojrzała.. Dasz radę,czas leczy rany-wiem co mówię :-) Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2011-02-25 09:34 przez Hooney_M. Gdyby miał choc troche szacunku do Ciebie to inaczej by zerwal, a nie jak ostatni cham. Teraz moze ciezko Ci w to uwierzyć, ale dobrze sie stało. Pokazał swoje prawdziwe oblicze. A co bys zrobiła jakby zostawil Cię po slubie albo z dzieckiem. głowa do gory napewno dasz rade zapomniec Żyć nie umierać Lyrics: Wstało słońce, ja się nie kładłem (nie kładłem, nie kładłem) / Tli się papieros, a przecież nie palę (przecież nie palę, chyba nie palę) / Ziomek mi gada
Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź 1 2010-06-04 12:20:49 malwinka Zbanowany Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-04-26 Posty: 50 Wiek: 20 Temat: Nie chce mi sie żyć...Straciłam chęć do życia... Wszystko mi sie wali... nikt mnie nie rozumie. Odkad zostawił mnie facet jstem sama jak palec. Samotność mnie dobija. Kocham go, ale nie mogę się narzuca c on ma nową dziewczyne nie chce mu psuć problemy w domu, on zawsze mnie rozumiał potrafił pomóc, pocieszył teraz nie mam nikogo. Pokłóciłam sie z ciotką z którą mieszkam od zawsze w jednym domu. Nigdy nie mogę sie z nią zgodzić. Ona jest chłodna, nie ma uczuć, cały czas mi pogryzała ze jestem z tym moim chłopakiem, ze na pewno nie bedziemy razem do konca, i ze powinniśmy sie rozstać, i tak sie stało mój facet mnie zostawił bo stwierdził że mnie nie kocha. Teraz jestem sama. Pokłóciłam sie z tą jedzą, nie chce mi sie siedzieć w domu, nie mam nawet gdzie pójść. Nie mam pracy, dzis jest taka ładna pogoda ze mogłabym jechać i czegoś poszukać nad morzem, ale nie mam czym, a ona mi nie da auta z reszta nie chce od niej cały czas muszę sie jej o cos prosić. Chciałabym wyjechać stąd, odpocząć. Z ta jedzą pokłóciłam sie przedwczoraj bo pytała czy ex sie odzywa a jak powiedziałam ze nie to była w siudnym niebie, powiedział ze zyczy mu jak najlepiej żeby był szczęsliwy, tak to powiedziała jakby jemu zyczyła wszystkiego co najlepsze a mi tego co najgorsze. Powiedziała ze dobrze ze ma kogos to chociaż ja z nim nie bede. Nie wiem czy ona zazdrości że mnie ktoś pokochał a ona jest starą panną. Powiedziałm ze nie zycze sobie rozmów o nim i o naszym zwiazku bo ona nie wie czym jest miłość i żeby sie na ten temat nie wypowiadała. Dogryzłam jej, i po chwili podeszłam poprosiłam o pomoc przy zapieciu zamka w bluzie t powiedział do mnie spie****** zabolało mnie to, powiedziałm o tym babci a ta na drugi dzień ze to moja wina i ze jej córeczka jest najlepsza i że jak tak można w jednym domu się nie odzywać. Znów moja wina. Ona zawsze ja obrania, ja jestem sama, nikt nie stoii po mojej stronie, kiedyś był mój facet teraz i jego nie ma. Nie chce mi sie życ. Mam ochote ze soba skończyć. Co ja mam od tego zycia. Co to za rodzina któr cały czas staje po jej stronie, nie mam przyjaciół, nie mam jego, a tak go kocham. W takich chwilach jak ta najbardziej go potzrebuje, tak bardzo go kocham, czasem mam ochotę sie odezwać ale zaraz przechodzą mi te głupie myśli. Nie mogę się cały czas narzucać. Mam dość tego wszystkiego. Nie mam go obok, nie mam wsparcia ze strony rodziny, nie moge znaleźć pracy, bo nawet nie mam czy jechać. Najbardziej boli mnie to ze wszyscy ją obraniają i ze zawsze jest moja wina. nie chce mi sie zyc. Jeszcze gdyby był on, ale on juz nie wróci, sam mi to powiedział i miesiac się juz nie odzywa... 2 Odpowiedź przez madziunia 2010-06-04 12:24:38 madziunia Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-06-03 Posty: 542 Wiek: 19 Odp: Nie chce mi sie żyć... Droga Malwinko! Nie możesz sie zalamywać.. Faktycznie cioteczka to niezlaaa jędza ...;/ No ale nic na to nie poradzisz. Przepraszam, że spytam ile masz lat?? Masz wyksztalcenie czy tak szukasz jakieś pracy na wakacje?? Moim zdaniem powinnaś czegoś poszukać odizolować się troszkę od ciotki, na początek nie odzywaj się do niej.. do babci do nikogo.. Proste. Skoro wszyscy stoją po jej stronie to niech sobie razem rozmawiają. Nie masz przyjaciol? Nie wierze... Na pewno masz jakieś kumpele... Gdy jedyna osoba, która może sprawić, że przestaniesz płakać to ta, przez którą płaczesz... 3 Odpowiedź przez malwinka 2010-06-04 12:38:06 malwinka Zbanowany Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-04-26 Posty: 50 Wiek: 20 Odp: Nie chce mi sie żyć...Mam 20 lat. Mam koleżanki ale one maja mężów, narzeczonych i nie mają czasu dla mnie. Wkurza mnie to wszytsko. Szukam pracy na sezon, nawet nie mam czym jechac nad morze, nie mam z kim, ona ma samochód ale mi nie da, z reszta nie chce sie jej prosić, nie chce sie do tej jedzy odzywać. 4 Odpowiedź przez madziunia 2010-06-04 12:46:09 madziunia Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-06-03 Posty: 542 Wiek: 19 Odp: Nie chce mi sie żyć... Hm... Ja mam 19 ( Już narzeczonych i mężów?? O!! Nie wyobrażam sobie mieć męża w wieku 20lat... No, ale to zależy już od każdego indywidualnie. Hm.. poszukaj czegoś w necie jakieś oferty. Moje kolezanki poszukaly pracy nad morzem zakwaterowanie maja zapewnione i jedzenie też. Bedą sprzedawać na stoisku... Hm.. A może coś w Twoim mieście się znajdzie?? Gdy jedyna osoba, która może sprawić, że przestaniesz płakać to ta, przez którą płaczesz... 5 Odpowiedź przez malwinka 2010-06-04 12:55:30 malwinka Zbanowany Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-04-26 Posty: 50 Wiek: 20 Odp: Nie chce mi sie żyć...Wiesz szukałam, ale najlepiej jest jechać samemu i zobaczyć co i jak, ale nie mam z kim, i nie mam czym... To jest najgorszy okres w moim życiu. Ja mieszkam 50 km od morza. 6 Odpowiedź przez bezsens 2010-06-04 12:56:39 bezsens Wkręcam się coraz bardziej Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-06-02 Posty: 37 Wiek: 22lata Odp: Nie chce mi sie żyć... Wiem co to samotność....wiem co znaczą kłótnie w domu z rodziną najbliższa i brak ukochanego w najgorszym momencie życia..Dobrze,że o tym tutaj napisałaś- nie będziesz już sama:) Ja zalogowałam się tutaj kilka dni temu i już wiem jakie problemy mają inne dziewczyny, i że potrafią się zainteresować problemem obcej osoby,coś doradzić...Nie mam takiej ciotki jak Ty ale ojca alkoholika, przez którego moje życie wygląda jak wygląda, wiele razy zostawiał mnie ktoś kto bliżej poznał mnie i moją historię..myślałam tj Ty,że nie warto żyć i co ja mam z tego życia- tylko awantury w domu od dziecka, byłam zostawiana wiele razy a jak się już zakochałam to ten chłopak trochę sie mną zabawił zanim mnie pokochał..Postaraj się nie myśleć cały czas o tym chłopaku i ciotce, nie zagłębiaj i nie rozpamiętuj wciąż na nowo...zawsze możesz tutaj napisać w chwilach zwątpienia..Ja próbowałam ze sobą skończyć kilka lat temu, jednak pomogły mi wizyty u psychologa-może powinnaś pomyśleć,żeby sie tam wybrać?to nic złego a na prawdę może pomóc...ja teraz znów zaczęłam chodzić bo troszkę życie mi się skomplikowało ostatnio i nie dawałam sobie rady a przy tym sama raniłam ludzi...Potrzebujesz czasu i rozluźnienia, poukładania sobie myśli i siły by nie przejmować się ciotką pewnie zgorzkniałą i złośliwą..Z pracą jest ciężko-ja wiem, sama teraz szukam od dłuższego czasu i lipa-siedze w domu sama po całych dniach i nakręcam różne myśli złe...Jeszcze będziesz szczęśliwa tylko daj sobie czas, daj sobie pomóc..:)) wieczna wojna myśli niespokojnych... 7 Odpowiedź przez madziunia 2010-06-04 13:08:35 madziunia Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-06-03 Posty: 542 Wiek: 19 Odp: Nie chce mi sie żyć... malwinka hm...no to może jakaś kolezanka pojedzie z Tobą?? Hm..poproś zeby znalazla dla Ciebie choc chwilkę czasu.... I pojechala razem z Tobą. Ogolnie może zrob coś dla siebie, olej ciotke która nie umie okazywać uczuć i jest zgorzkniala... ;/ PO co się nią przejmowac?? To zwykle babsko które nawet Cie nie chce zrozumieć.... Gdy jedyna osoba, która może sprawić, że przestaniesz płakać to ta, przez którą płaczesz... Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi. nie chce mi się żyć. Przez Gość lubięlato9, Grudzień 1, 2017 w Życie uczuciowe
Jednego biletu nie da się kupić Bilet na transport publiczny. Zamiast samochodu wybrałem tramwaj, tylko że nie mogę kupić biletu ponieważ nikt go nie sprzedaje. Najbliższy automat dwa przystanki stąd. Ja wiem, że aplikacja, ale ja chcę kupić jeden bilet tradycyjna metodą i jak u Barei: najbliższy taras widokowy we Wrocławiu. Ostatni raz zaufam w tą propagandę o wyborze transportu zbiorowego. powrót 2022-07-25 18:26 Lew Problem z d za przeproszeniem. Co za problem mieć na zapas parę biletów. 5 dni 47 253 2022-07-25 19:47 Kup sobie chleba na zapas I ziemniaków 5 dni 38 4 2022-07-25 19:57 Spoko. O ziemniaki zapytaj rodziców, bo rzeczywiście kupowało się na kilka miesięcy do przodu. Chleb... chyba najpraktyczniej by było zamrozić porcje ciasta na chleb i sobie piec przez następne pół roku (Ale oczywiście zamrażarka nie działa za darmo...) 5 dni 4 9 2022-07-25 21:09 Ja kupiłam na zapas. Raz mi wyblakły i nie było widać co to za bilety. Drugi raz podnieśli cenę i miałam nieważne bilety. Nie warto, Gdańsk nie jest zbyt dobrze zorganizowany jeśli chodzi o transport publiczny... 5 dni 31 5 2022-07-25 20:40 Masz rację. W czasach kiedy korzystałem z ówczesnego MPK, kupowałem bloczek biletów 50cio groszowych i nie było problemu ani w tramwaju, ani w autobusie. 5 dni 3 5 2022-07-25 21:07 Zamiast biletów kupię sobie dodatkowy samochód na zapas 5 dni 6 1 2022-07-25 21:41 są też ludzie starsi którzy niestety nie potrafią tego typu aplikacji obsługiwać i zresztą nie muszą nie mierz innych swoją miarą 5 dni 20 1 2022-07-25 22:23 Ale do rydza apką wysyłają mamonę... 5 dni 4 12 2022-07-25 23:24 Osoby starsze mają darmowy przejazd. I narracja legła jak domek z kart. 5 dni 4 6 2022-07-26 00:33 Dopiero od skończenia 70 lat. Taki emeryt 67 normalnie kupuje bilety. Widać nie masz wiedzy a się udzielasz 5 dni 5 0 2022-07-26 01:18 pokolenie wszystko mi sie należy no jakoś zazwyczaj co starsi nie mają z tym problemu, ale młodzi maja ogromny 5 dni 2 2 2022-07-25 18:29 Masz rację,nie ma obowiązku posiadania aplikacji. 5 dni 235 6 2022-07-25 18:40 Trzeba mieć, bo kierowcy gait męczą sie sprzedając bilety A nie wolno męczyć wyborcow tuska 5 dni 5 58 2022-07-25 18:42 I po co mieszasz już z polityką ?? 5 dni 48 3 2022-07-25 19:11 Bo taka rzeczywistość Wszedzie moga sprzedawać tylko nie w Gdańsku. Bo sie królewicze zmęczą 5 dni 10 23 2022-07-25 19:35 nie tylko kierowcom przeszkadzało mi przeszkadzało jak sprzedawali, bo co przystanek po 3 osoby leniwe musiały kupować i wydłużało czas przejazdu 5 dni 30 10 2022-07-25 23:36 A teraz to już punktualnie jeżdżą?xD 5 dni 1 1 2022-07-25 18:33 Do p. Lwa Jeżeli ktoś nie potrafi zdać prawo jazdy, nie stać na samochód i oc niech się nie wypowiada. Chciałam pojechać komunikacją miejską na Jarmark a tu biletów brak na przystankach, a aplikacji w których trzeba zaakceptować pliki cookie ....nie dziękuję, używając komunikacji miejskiej 3x w roku. 88 14 2022-07-25 18:38 tu też ,,pawełki,, musiałaś zaakceptować. Poproś znajomych, to ci kupią ,,na mieście,,. 5 dni 9 19 2022-07-26 06:24 Błysnęłaś inteligencją! 5 dni 1 1 2022-07-25 18:43 Zamów sobie bilet przez internet. Kurier przyjedzie i zapakuje 7 63 2022-07-25 18:49 Dobre rady kup na zapas a co jeśli ktoś przyjeżdza np. do lekarza i więcej nie zamierza odwiedzać Gdańska Kiosk jest jeden na pół miasta Motorniczy , czy kierowca sprzedawał bilety od lat teraz raptem nie może 5 dni 48 10 2022-07-25 19:02 Bo ma pilnować drogi, a nie kasy. Kowid był, to zabroniono! Teraz wraca, to dalej zakaz jest. 5 dni 4 9 2022-07-25 19:19 A co jak kupi bilet, a komunikacja nie będzie jeździć? Szukanie problemu na siłę 5 dni 4 2 2022-07-25 19:03 Bilety mozna kupic w zabce a tych raczej nie brakuje 5 dni 6 34 2022-07-25 19:23 Czemu mam kupować bilet miesięczny jak pracuje 21 dni, a reszta wolne i nie jeżdżę komunikacją wtedy. Tak można ze wszystkim. Chcę biletów 21 dyniowych. 5 dni 15 8 2022-07-25 19:36 bilety dyniowe z dyni kupisz w Gdyni 5 dni 7 0 2022-07-25 21:55 Przy 21 dniach pracujących i tak opłaca się bilet miesięczny a nie Jednorazowe. Zresztą kup sobie pon-pt skoro tak pracujesz 5 dni 5 0 2022-07-25 23:16 Tych biletów akurat już nie ma od czasu ostatniej zmiany taryfy biletowej 5 dni 2 0 2022-07-25 19:30 brak biletomatów w cywilizowanych miastach biletomaty są wewnątrz pojazdów komunikacji i na każdym przystanku ale w tym mieście nie 5 dni 50 4 2022-07-25 19:32 Jedź zamieszkaj w cywilizowanym mieście jak Ci wieś nie odpowiada. Podajcie mi bilet na tacy 5 dni 3 16 2022-07-25 19:41 Po co mi biletomat? Kierowca ma przynieść mi na tacy jak kelner Płacę i wymagam 5 dni 3 8 2022-07-25 20:29 A co to biletomaty? Jestem z Gdyni. Takich cudów u nas nie ma. 5 dni 4 0 2022-07-25 21:20 Chyba nie widziałeś transportu publicznego za granica. Wcale nie jest taki opiekuńczy i nowoczesny jak nasz 5 dni 2 1 2022-07-25 20:00 Fajne rozwiązanie widziałem w Holandii Tam jest jedna karta zbliżeniowa do jazdy jakimkolwiek środkiem komunikacji publicznej. Karta musi być załadowana jakimś minimum, różnym w zależności od rodzaju pojazdu, do pociągu chyba minimum 20 euro, w autobusie wystarczyło chyba 1 euro. Wchodząc na peron odbija się kartę, wychodząc w mieście docelowym też, opłata naliczana automatycznie. W autobusach natomiast wejść można tylko przednimi drzwiami, wyjść tylko pozostałymi. Przy wejściu do autobusu odbija się kartę przy kierowcy, jak nie odbijesz albo zaświeci na czerwono autobus nie jedzie a Ciebie grzecznie wypraszają, wychodząc też odbijasz się przy drzwiach (lepiej o tym nie zapominać, potem są problemy jak ciągle nalicza). Nie ma możliwości kupna biletu u kierowcy, poza autobusami prosto z lotniska. I wszystko pięknie działa. 5 dni 20 2 2022-07-25 20:04 Chcemy kiosków ruchu na każdym przystanku 3 1 2022-07-25 20:32 W Londynie za przejazd oprócz karty Oyster można zapłacić zwykła kartą debetową lub kredytową. Prościej się nie da. Kartę ma każdy, z wyjątkiem Jarosława. 5 dni 3 4 2022-07-25 21:28 Dokładnie!! Oyster działa rewelacyjnie. Bardziej prosto już się nie da!! Nie - my będziemy wyważać otwarte drzwi i wynajdziemy swoje koło po karta na metro , autobusy. Płacisz kaucję za kartę , doładowujesz w automacie i przecież nie ma takiego miasta jak Londyn - jest Lądek Zdrój.... 5 dni 4 1 2022-07-25 22:27 Też nie mam, Jarkowi na złość! 5 dni 0 0 2022-07-25 22:26 I tak ma działać ,,Fala,,... 5 dni 1 0 2022-07-25 22:31 Dwa słowa "klucze" : ma i działać 5 dni 1 1 2022-07-26 09:47 Fala z tego co wiem ograniczona do województwa pomorskiego? Czy to ogólnopolskie ma być? 5 dni 0 0 2022-07-26 12:00 Niech działa tylko w granicach metropolii to już byłoby dobrze. 5 dni 0 0 2022-07-25 20:09 Sporo w tym jest racji. Kiosków nie ma, automatów jak na lekarstwo, sklepy małe nie biorą, bo muszą kupić na horrendalną kwotę naraz. pozostają sklepiki prasowe w Centrach Handlowych lub w dziwnych miejscach RUCHy. U kierowcy - MOŻNA - za odliczoną kwotę. Kierowców rozumiem, bo muszą pilnować trasy, bezpieczeństwa i punktualności. Aplikacje - nie każdy ma ochotę ją posiadać, nie każdy ma miejsce w telefonie na nią, nie każdy potrafi obsługiwać, czy znać taryfy. Nie raz, nie dwa mój przejazd był 'na gapę' z u wagi na brak możliwości zakupu biletu. A nie każdy przejazd komunikacją miejską można zaplanować i przygotować się na możliwości zakupu biletu oferowane przez ZKM. 32 2 Portal nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.
„Co nas nie zabije, to nas wzmocni”, czyżby? Bohaterowie książki "Jest OK. To dlaczego nie chcę żyć?" po latach zmagania się z depresją, doszli do ściany. O najtrudniejszych momentach w życiu opowiedzieli Markowi Sekielskiemu i Małgorzacie Serafin. Prezentujemy fragment książki – rozmowę z Wojciechem Krzyżaniakiem, dziennikarzem, twórcą Głosu Szczerej Słowiańskiej
Witam, Mam 26 lat i nie chce mi się żyć. Myślę, że mam depresję, ale nie chcę uzależniać swojego samopoczucia od tabletek. Moje życie prywatne to koszmar. Właściwie nie mam czegoś takiego jak życie prywatne. Mieszkam od roku sama w obcym mieście i nawet jakbym chciała gdzieś z kimś wyjść praktycznie nikogo tu nie znam. Mam przyjaciółkę, która stara się jak może żeby mi pomóc, ale jest daleko ode mnie, a poza tym nie chcę jej zadręczać telefonami i obarczać swoimi beznadziejnymi myślami kiedy ma swoje własne kłopoty. Mężczyzn nienawidzę. Jak do tej pory każdy jeden na końcu okazywał się draniem, który prócz mnie sypiał z kim popadnie... Nie potrafię zaufać... Nawet ten ostatni, który co chwila starał się udowodnić mi jakim jestem zerem nawet mieszkając ze mną znikał niby obrażony na dzień lub dwa, potem mi powiedział co w tym czasie robił. Marzę o dziecku i rodzinie... Pracy nienawidzę. Jestem tam poniżana na każdym kroku, codziennie rano budzę się i walczę sama ze sobą żeby tam znowu pójść. Nowej pracy szukam od roku. Byłam na kilkunastu rozmowach, z których nic nie wyszło. Dodatkowo kończą mi się pieniądze i być może za chwilę zostanę bezdomna i będę musiała prosić, żeby mnie ktoś przyjął pod swój dach, bo z mojej wypłaty nie jestem w stanie się sama utrzymać... Próbowałam wyjść do ludzi, ale dzisiaj każdy ma swoje problemy, nikt nie ma czasu, albo mają swoje rodziny i życie. Nikt nie chce jeszcze wysłuchiwać jak jest mi źle i jak bardzo czasem marzę, żeby mnie po prostu ktoś przytulił. Próbowałam znaleźć dodatkowe zajęcia, hobby, ale na to też trzeba pieniędzy, których nie mam. Marzyłam, żeby tańczyć - mogę tańczyć tylko w myślach. Wzięłam nawet psa ze schroniska, żeby mieć jakieś towarzystwo i z kimś pogadać, ale okazało się, że mam alergię na sierść i musiałam znaleźć jej nowy domek. Prosiłam mamę o pomoc - ona myśli, że jestem twarda i dam sobie radę, ale już nie daję, nienawidzę swojego życia i tej myśli, że rano trzeba wstać i dotrwać do wieczora, kiedy nie chcę zasypiać, bo jutro i tak nic na mnie nie czeka. Nie myślałam, że kiedyś tak właśnie będę się czuła i naprawdę nie wiem co robić, żeby samej tego nie zakończyć... KOBIETA, 26 LAT ponad rok temu Dziecko autystyczne w przedszkolu Autyzm to dziecięce zaburzenie rozwojowe. Częściej występuje u chłopców niż u dziewczynek. Co jeszcze warto wiedzieć na temat autyzmu? Obejrzyj film i dowiedz się więcej o przebywaniu dziecka autystycznego w przedszkolu. Witam! Sądzę, że potrzebna jest Pani pomoc specjalisty. Warto, żeby skorzystała Pani z pomocy psychologa lub psychoterapeuty. Jest możliwość korzystania z bezpłatnej pomocy psychologicznej. Zachęcam także do wizyty u lekarza psychiatry w celu sprawdzenia swojego stanu zdrowia. Depresja jest chorobą nie tylko duszy, ale również zaburzeniem funkcjonowania mózgu. Dlatego tak ważne jest przyjmowanie leków, które stabilizują pracę neuroprzekaźników. Uważam, że pomoc psychologa i psychiatry mogą być dla Pani szansą na znalezienie swojego miejsca na tym świecie i rozwiązanie wewnętrznych problemów. Jest Pani bardzo nieufna, wiele razy została Pani skrzywdzona, jednak przed matką nadal gra Pani twardą i samowystarczalną. W sytuacji, w jakiej się Pani znalazła bardzo ważne jest wsparcie bliskich osób. Oprócz pomocy specjalistów, warto porozmawiać z bliskimi o problemach, które Pani dotyczą. Wsparcie i zrozumienie ze strony najbliższych staje się motywacją do podjęcia dalszych starań poprawy sytuacji życiowej. W trudnych chwilach zachęcam do korzystania z telefonu zaufania dla osób w kryzysie emocjonalnym 116 123. Pozdrawiam 0 Szanowna Pani, potrzebuje Pani psychoterapii, aby zrozumieć kilka ważnych rzeczy, zamiast zmagać się z tym co utrudnia Pani życie. Dzięki pracy nad sobą powinna Pani zauważyć, że wszystko co spotyka Panią w życiu wynika z tego, co Pani nosi w swojej podświadomości, całe dobro i całe zło. Bo to ona kieruje Pani myślami, czuciem i Pani zachowaniem. W razie jakichkolwiek pytań, jestem do dyspozycji. Pracuję także poprzez Skype, a także udzielam konsultacji telefonicznie. Pozdrawiam serdecznie! mgr Magdalena Nagrodzka PSYCHOLOG KLINICZNY, PSYCHOTERAPEUTA, COACH 0 Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych znajdziesz do nich odnośniki: Jak poradzić sobie z ciągłym zmęczeniem i brakiem chęci do życia? – odpowiada Mgr Irena Mielnik - Madej Brak celu w życiu, myśli samobójcze - co robić? – odpowiada Mgr Arleta Balcerek Jak żyć z depresją? – odpowiada Mgr Arleta Balcerek Brak sensu życia i niewychodzenie z domu – odpowiada Dr n. med. Anna Zofia Antosik Jak odnaleźć sens życia? – odpowiada Mgr Arleta Balcerek Straciłam już chyba wszystkich ludzi, na których mi zależało. Czy mam depresję? – odpowiada Mgr Arleta Balcerek Czy nie jest za późno na uporządkowanie życia? – odpowiada Mgr Joanna Żur-Teper Co mam robić kiedy w dalszym życiu nie wiedzę najmniejszego sensu? – odpowiada Mgr Arleta Balcerek Czy może być to coś w rodzaju depresji? – odpowiada Mgr Bożena Waluś Umieram za życia... – odpowiada Paulina Witek artykuły
Od dłuższego czasu obserwuję to forum i w końcu zdecydowałam się napisać. Nie wiem czy temat umieszczam w dobrym dziale, jeśli nie to proszę o przeniesienie. Z góry przepraszam za chaotyczność wypowiedzi. Otóż sprawa wygląda tak: od sierpnia nie radzę sobie sama ze sobą. Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź 1 2011-12-26 16:25:14 zakazanaxd Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-12-25 Posty: 1 Temat: Nie chce mi sie żyć ;(Trwało to prawie 2 miesiące. Dokładnie miesiąc i pare dni Poznaliśmy się w bardzo dziwnych okolicznościach ale... Poznaliśmy się na portalu społecznościowym... Gdy wysłał mi zaproszenie do znajomych napoczątku nie skojarzyłam kto to jest ale poznaliśmy się w swoim czasie pisząc codzennie do pochodziliśmy z tego samego miasta dlatego nie mogliśmy się odrazu spotkać. Ale pisaliśmy codziennie. I stało się.... zakochałam się w nim.. nie wiem jak to się stało, ale stało się! Obiecaliśmy sobie, że będziemy się spotykać co weekend. I napoczątku tak było. Spotykaliśmy się... Ale później zaczeło się coś psuć. Za każdym razem kiedy umawialiśmy się na jakiś dzień oraz godzine i dochodziła właśnie tego dnia ta godzina naszego spotkania wogóle nie odpisywał mi na sms-y. Dzwoniłam może ze 100 razy ale niestety bezskutecznie. Dopiero później odpowiadaj, mówiąc że nie może bo np. miał robote. Ok, wierzyłam mu. Nie miałam wątpliwości co do tego, żeby mu nie wierzyć. Przecież go kochałam... Przepraszał mnie i obiecywał że następnym razem się spotkamy. W tyfodniu pisaliśmy ze sb codziennie a ja jeszcze ocniej tęskniłam. Gdy nadszedł kolejny weekend i dzień w którym mieliśmy sie spotkać kolejny raz mnie wystawił. Pisałam mnóstwo smsów, dzwoniłam ze 100 razy.... nie odpowiadał... Oczywiście później odpisał mi mówiąc ze nie będzie. I oczywiście znowu ten jego numer że dzisiaj nie mógł bo był zajęty. Ja ślepa i głupia mu wierzyłam. Zawsze umawialiśmy się na soboty. Tym razem umówiliśmy się na poniedziałek i obiecał ze już napewno będzie. Dałam mu ostatnią szansę wierząc , ze jej nie zmarnuje. Nadszedł poniedziałek. I godzina na którą mieliśmy się spotkać. Było znowu to samo... Tylko z tym wyjątkiem, że już się wogle nie odezwał, aż do dziś ;( Pisałam, dzwoniłam z setki razy niestety bezskutecznie. Aż wkońcu napisałam do niego długą wiadomość na naszej klasie. ;/ Chciałam po prostu się dowiedzieć co się stało że przestał sie do mnie odzywać bo ja nic na sumieniu nie mam, ja mu nic nie zrobiłam oprócz tego, że go bardzo kochałam aż do teraz. Oczywiście ten tchórz nie odpisał wogóle ;( Nie umiem pogodzić się z tym że już nie jesteśmy razem. Tak bardzo mi go brakuje... Nie moge przestać o nim myślec a przede wszystkim go kochać ;( Wogóle nie śpie tylko cały czas płacze Najbardziej mnie boli jego milczenie ze wogóle do mnie nie pisze że do tej pory się nie odezwał. Nawet jak napisałam do niego że to koniec to też nie odpisał. Boli mnie to bardzo. Zadaje sobie pytanie co ja mu takiego zrobiłam. Ja na ogól jestem zamkniętą w sobie osobą a gdy byłam z nim, ja czułam że żyje, wkoncu byłam szczęsliwa. Teraz nie chce mi się żyć, wszystko jest takie bez sensu. Myślę o cięciu... Ale tego nie zrobie. Strach mi na to nie pozwala. Cały czas płacze.. ;( Co ja mam robić ;( 2 Odpowiedź przez A-Dominik 2011-12-26 16:41:13 Ostatnio edytowany przez Fumiko (2011-12-26 16:48:57) A-Dominik Net-Facet Nieaktywny Zawód: Pasjonat Życia ;) Zarejestrowany: 2011-12-13 Posty: 7 Wiek: Nie taki stary ; - ) Odp: Nie chce mi sie żyć ;( Witaj : )Wiesz może to zabrzmieć banalnie, ale myślę, że najlepszą drogą tutaj będzie akceptacja taka prawdziwa bezwarunkowa akceptacja Wiesz napiszę, Ci, że gość postąpił wulgaryzm, a czy to coś da? Olej, go po prostu i zaakceptuj żyj własnym życiem(lepszym, zajmij się Swoimi zainteresowaniami, pasjami itp), wiesz może ciężko teraz tak o tym myśleć, ale może za jakiś czas będzie naprawdę szczęśliwa i miała dużo lepsze życie niż teraz i dlatego nie warto się tak tym zadręczać! Nigdy nie stawaj się czyjąś kopią, bądź oryginalny - inny, swój. Kieruj się swoim sercem, a nie sercem innych, którzy Ci doradzają. Gdyby Kryszna naśladował Buddę stracilbyśmy wielką postać, byłby tylko marną podróbą Buddy, a tak był jednym z najpiękniejszych ludzi na świecie. Jeśli zachowujesz się tak, by robić z siebie kopię innych, tracimy Ciebie - fantastyczną osobę. 3 Odpowiedź przez maxi 2011-12-26 22:43:55 maxi Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-08-11 Posty: 1,464 Odp: Nie chce mi sie żyć ;(Może miał zonę albo był w jakiś stałym związku, na takich portalach można pisać co się chce a prawdy w tym nie ma żadnej, zejdź na ziemię z obłoków, to dupek. 4 Odpowiedź przez marzena marzena marzena 2011-12-26 23:40:33 marzena marzena marzena Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-12-20 Posty: 12 Wiek: 28 Odp: Nie chce mi sie żyć ;(Ja obstawiam, ze gość ma żonę lub jakąs stałą partnerkę i dlatego nie mógł dotrzeć na umówione spotkania. Ale jest też druga bardzo, a może nawet bardziej prawdopodobna opcja, ze po prostu on nie widział tej Waszej relacji aż tak poważnie jak Ty. Nie napisałas jaki charakter miały te Wasze wirtualne rozmowy. Faceci piszą różne rzeczy, ale wcale nie biorą ich tak dosłownie jak my (wiem to z własnego doświadczenia). Moim zdanie to nawet dobrze, że nie trwało to dłużej, bo angażowałabyś się coraz bardziej, a jak się okazuje, facet nie jest tego warty. Po prostu okazało się, ze nie był z Tobą szczery, a to przekreśla to Wasze codzienne pisanie. Nawet nie myśl o tym, zeby robić sobie jakąkolwiek krzywdę! Wiesz, że to nic nie da, że nikt nie jest tego warty, na pewno sytuacji to nie zmieni, a zadasz sobie tylko dodatkowe cierpienie. Z czasem rozmyje się ta sprawa w natłoku spraw codziennych i przestanie tak boleć. Tylko nie myśl o tym z uporem, nie zadręczaj się i najlepiej wykasuj archiwum Waszych rozmów. Powodzenia ! 5 Odpowiedź przez Austerlitz 2011-12-27 00:29:02 Ostatnio edytowany przez Austerlitz (2011-12-27 00:32:06) Austerlitz Net-Facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-12-23 Posty: 318 Odp: Nie chce mi sie żyć ;( zakazanaxd napisał/a:Teraz nie chce mi się żyć, wszystko jest takie bez sensu. Myślę o cięciu... Ale tego nie zrobie. Strach mi na to nie pozwala. Cały czas płacze.. ;( Co ja mam robić ;(Dobrze, że płaczesz, masz do tego prawo. Te łzy są chce Ci się żyć? Daj szansę sobie i innemu facetowi, który gdzieś jest i szuka właśnie Ciebie. Pamiętaj - jesteś jednym, jedynym i unikalnym egzemplarzem na tym świecie, a w dodatku masz swoją wyjątkową wartość i nikt nigdy Ciebie nie na przyszłość - internet tylko do rozpoznania. Wymiana zdjęciami, kilkoma informacjami. Nigdy nie wchodź w głębsze dyskusje. Kiedy tak się dzieje lub ktoś po przeciwnej stronie chce Ciebie bardziej poznać przez internet niż to konieczne - proponuj spotkanie na żywo. Na Twoich zasadach, w Twojej miejscowości, ponieważ Ty jesteś kobietą. Nigdy nie pozwól sobie, żeby było odwrotnie. Jeżeli komuś to się nie spodoba - podziękuj i rozglądaj się za nowym kontaktem. Może wtedy ten poprzedni się postara dla Ciebie i jednak spotka się. A jeżeli nie odezwie się więcej - jego strata. To nie jest tak, że ten pierwszy, drugi, dziesiąty, to ten do góry i do przodu. 6 Odpowiedź przez apoteoza 2011-12-27 01:06:49 apoteoza 100% Netkobieta Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-09-10 Posty: 5,336 Wiek: 26 Odp: Nie chce mi sie żyć ;(Ile masz lat? 7 Odpowiedź przez aviatorka 2011-12-27 10:28:50 Ostatnio edytowany przez aviatorka (2011-12-27 10:31:19) aviatorka Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zawód: Asystent d/s marketingu Zarejestrowany: 2011-11-17 Posty: 23 Wiek: 29 Odp: Nie chce mi sie żyć ;( Dwa miesiące trwała ta wielka miłośc?Dwa miesiące to jest Kochana piardnięcie komara na przestrzeni całego życia!Choćby nie wiem jak bogatę we wrażenia były to było tych sobót wypełnionych serduszkami jak z kreskowek? 2, 3?To troche za krótko, zeby aż sie ciąć przez gościa Weź na wstrzymanie i nie wyolbrzymiaj swojego cierpienia i bólu Zniknie szybciej niż myślisz!Serio, serio! I nastepnym razem nie zadręczaj chłopa smsami i to takie urządzenie, ktore ma naturę łowcy i lubi nie o to chodzi, żeby złapać króliczka, ale żeby gonic podawaj siebie "na tacy" facetowi bo nie bedzie Cie szanował, ani traktował powaznie!Szanuj siebie i wymagaj szacunku od innych! Życie to twardy kawałek chleba,Ale my jesteśmy twardsze! 8 Odpowiedź przez Dżoja 2011-12-27 11:29:00 Dżoja Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-11-07 Posty: 2,446 Wiek: 40 Odp: Nie chce mi sie żyć ;( aviatorka napisał/a:Dwa miesiące trwała ta wielka miłośc?Dwa miesiące to jest Kochana piardnięcie komara na przestrzeni całego życia!Choćby nie wiem jak bogatę we wrażenia były to było tych sobót wypełnionych serduszkami jak z kreskowek? 2, 3?To troche za krótko, zeby aż sie ciąć przez gościa Weź na wstrzymanie i nie wyolbrzymiaj swojego cierpienia i bólu Zniknie szybciej niż myślisz!Serio, serio!Zgadzam się - minie szybciej niż myślisz, bo i wspomnień mało, szybko zbledną Napisz za miesiąc jak się czujesz Niebieski Anioł 9 Odpowiedź przez ananaasowa_ 2011-12-27 20:14:52 ananaasowa_ Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-09-22 Posty: 1,091 Odp: Nie chce mi sie żyć ;( Witaj Miałam podobną sytuację,napisał, że musi to wszystko przemyśleć i już się nie odezwał... I wiesz co dla mnie było w tym wszystkim najgorsze? To,że on nie powiedział jednoznacznie , że to już koniec. Nie wiedziałam co sie stało , co źle zrobiłam... byłąm wściekłam , że jest takim beznadziejnym tchórzem a z drugiej strony cały czas miałam nadzieję, bo skoro nie napisał , że nie chce mnie znać to może jest jeszcze szansa...i do teraz czuję się niepewnie...ale jest lepiej. Czasami każdy drobiazg mi go przypomina ale się staram. Spróbuj wprowadzić takie zmiany w swoim życiu, stroju, które nie byłyby do przyjęcia gdybyś byłą z nim. Ja np zamierzam nosić szpilki. Wcześniej nie było takiej opcji bo był mojego wzrostu a nie toleruje niższych facetów. I tyle... może zapuścić albo ściąć włosy.. przefarbować.. coś co jego wyklucza.. i pokochaj tą zmianę mocniej niż jego... I niech Ci zawsze przypomina , że NIKT nie ma prawa Cię tak traktować. Facet , który nie szanuje kobiety to nie jest facet godny uwagi ...Dasz sobie radę Pozdrawiam " Sometimes you have to be your own hero..." 10 Odpowiedź przez Austerlitz 2011-12-27 21:05:35 Austerlitz Net-Facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-12-23 Posty: 318 Odp: Nie chce mi sie żyć ;(Udzielając się w innym wątku zauważyłem, że można brać pod uwagę opcję, że ten ktoś jest bardzo zraniony i przez to nic nie wychodzi. Ale to tylko moja opinia i wcale tak nie musi być. 11 Odpowiedź przez anusia3 2011-12-28 00:57:09 anusia3 Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-12-27 Posty: 25 Odp: Nie chce mi sie żyć ;( oj kochana nie mów że nie chce się Tobie żyć......wierzę że to bolesne przeżycie,wiele łez i cierpienia,,miłość wiąże się też ze smutkiem,nie tylko z radością,,,,,z tego co przeczytałam,chciałas za wszelką dla siebie cenę dowiedzieć się dlaczego tak robił..... czasem jeśli widzisz ze ktoś cię zbywa,kłamie,,,,,,nie warto się narzucać.........myślę że jak już kolejny raz zauważyłaś że coś kręci,,,nie powinnaś dalej panicznie do niego pisać i wydzwaniać......powinnaś moim zdaniem odpuścić,chociaż byłoby to dla ciebie trudne,,,,,gdybyś ty przestała się odzywać,jemu zdałoby to się dziwne co się stało,,,kto wie---może wtedy odpisze,albo zadzwoni,,,?!?! aniołeczek Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź „Rzygać mi się chce jak na ciebie patrzę". Dlaczego młodzi w Polsce nie chcą żyć i działać? [RAPORT] Nie mają motywacji do działania, ani woli życia. Spodziewają się porażki, nie akceptują siebie, nie mają zaufania do dorosłych. I nic dziwnego, bo często od najbliższych słyszą, że przynoszą im wstyd i są niczego niewarci. Skip to content Nie chce mi się żyć! Nie chce mi się żyć!Hawana2008-12-22T18:15:01+01:00 Przeglądasz 7 wpisów - od 1 do 7 (z 7) Uważam że moje życie jest beznadziejne, jestem obciążona chorą psychicznie matką, ojem alkoholikiem w dodatku jestem sama jak palec , wynajmuje pokój, nie mam perspektyw nawet na mieszkanie czy na zwiążek a moje życie wypełnia pustka, zyje juz tak 27 lat i nic nie wskazuje by cokolwiek miało się zmienic:S Nawet nie mam szans na zwiążek bo jestem nie atrakcyjna a samotność mnie dobija. HEJKA hm z tego co zaobserwowalam to wiele osob z dda chcialoby mieszkac osobno nie w rodzinie bo przecierz to oni powoduja ta innosc,czy myslalas moze by wynajac pokoj badz mieszkanie wspolnie z osobami z dda ,czy wteduy nie bylo by prosciej sobie pomoc ?usmiechnij sieB) ojojojo ale smutny post wiesz ja che dopiero wynajmowac pokoj itp, narazie meiszkam z rodzicami, podonie do neidawna myslalem i czasmi takze nachodza mnie takie cieszkie mysli z tym ze teraz wiem ze to tylko moje wizje; jesli ktos by mi powiedzial 12 late temu ze bede robil i myslal to co robie i mysle teraz bym uznal go za idiote. teraz coraz bardziej mi przychodzi na mysl ze wszystko moze sie zdazyc w ciagu minuty,wszystko moze sie zmienic. kiedys szlem ulica bez grosza pzry duszy, patrze lezy portfel w piachu podnosze i widze 600zl 😉 ale wiem ze byla to nagroda od mojej sily wyzszej za nauczenei sie pozytywnego myslkenia i olanai mowiac kolokwialnie ppewna sprawe. polecam ksiazke optymizmu mozna sie nauczyc duzo mid ala Hawanko, ja Twój obecny stan zrzucam bezkarnie na karb zbliżającej się gwiazdki… moim zdaniem święta lubią tylko ludzie którzy mają dobre wspomnienia ze zlotów rodzinnych przy tej okazji powstających.. widać man to na razie nie jest dane… ale może jednak kiedyś z kimś?… w tym roku zaprosiła nas znajoma mojej Mamy i to będzie pierwsza gwiazdka którą spędzamy nie tylko we dwie… od baardzo dawna. i wiesz co?.. mimo że boję się konfrontacji nawet się na nią cieszę 😉 natomiast moja Mama nie jest dda i jest świętami przerażona. najlepiej żeby ich nigdy nie było… dlatego nie wierzę że tak na prawdę nie chce Ci się żyć.. z jakiegoś nieznanego do końca powodu żyjesz.. i ciesz się tym. możesz kiedyś powiedzieć że ok nie jestem miss popularności.. ale jestem ważna dla siebie i innych i… dobrze mi z tym.. kochana, trzymaj się pozdrawiam Anonim Mój rozum też tak czasem krzyczy. Ale niech nas to nie dziwi Hawanko. Po prostu są dni kiedy nie jesteśmy tacy silni jakby nam się wydawało i czujemy się sfrustrowani, że nic nie ma sensu, coś nie działa. Bo są troski, choroby, albo patrzeć trzeba codziennie przez osiem godzin na jakieś mordy, spotykają nas różne próby. Ale to nie znaczy, że się nie nadaję, ze jestem do niczego, że nie dam rady. Często zwycięstwo i szczęście przychodzi w najmniej oczekiwanym momencie, to nie jest nieosiągalne. Nie rezygnuj kiedy wszystko się sypie i nie poddawaj się . Będzie warto 🙂 Sciskam Cię mocno najmocniej na świecie 🙂 Daszka Witajcie, tez jestem przygnebiona:(W mieszkaniu mam zimno,klimatyzacja duzo mnie kosztuje,wiec dworze leje,pranie mi zamoklo i nie wiem,co z tym pracy stresy,bo duzo klientow i nie wiadomo jak to wszystko w pracy jest konflktowa,kazdy ma cos do kogos. Do tego chodze opatulona w szalik i czapke,bo katar i kaszel. Czekam, az te swieta sie skoncza. Mysle, ze przedwczesnie zdecydowalam, by opuscic dom mi sie samotna i wiem, jaki sens ma to moje zycie? Pozdrawiam z zimnego Cypru, Gosia hej Hawanko i wszyscy:) Tez jestem zasiadac za kilka godzin do wigilii z rodzina gdzie atmosfera napiecia siega to tylko wylacznie dla siostry, bo ma chore dziecko na raka i nie chce jej robic zlosc w sobie zagryzam zeby i nadrabiam cierpie swiat czuje wtedy jaka jestem samotna i zaczynam robic rozrachunek roku i jak zawsze widze same je spedzic sama w swoich czterech scianach ale niestety ich nie mam, bo obecnie mieszkam z moja chora sie, ze swieta szybko mina i poukladam sobie wszystko, a przede wszystkim wyprowadze sie chocby do wynajetego jesc chleb z dzemem ale miec swiety spokoj!!!!to cenniejsze niz wszystko Przeglądasz 7 wpisów - od 1 do 7 (z 7) Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.
Jak patrze na małolatów w telewizji, w internecie, wystepują w serialach, reklamach, potrafia spiewac, tanczyc, mają talanty to chce mi sie ryczeć :( czuje sie gorsza, bo ja nic nie
Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź 1 2019-03-05 11:39:26 rakieta22 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2019-03-05 Posty: 1 Temat: Nie chce mi się żyć nie umiem sobie poradzić.. Czuje ,że moje życie straciło sens. Nie widze sensu wstawania z łóżka. Do wszystkiego musze sie wręcz ,że był taki okre w moim życiu ,że nie byłam w stanie robić sobie nawet jedzenia, a miałam potrzebe objadania się , więc zmuszałam sie do wstania i robilam frytki na "zapas" na caly dzien, to bylo sniadanie obiad i kolacja" . Zajadałam swoje emocje, ale teraz tak nie moge bo mam problemy zdrowotne , jem normalnie, ale zmuszam sie nawet do kąpieli. Bo to wszystko ponad moje siły. To takie uczucie, że psychika mi sie wypaliła, wysiadła.. nawet na głupiego smsa nie potrafie odpisać ,siedze czytam i zastanawiam sie kolejne pięc minut co odpisać żeby wyszlo jedno zdanie zajmuje mi to tyle. Kiedy ktos cos do mnie mowi to nie rozumiem, zero skupienia. Widze ze innych to często drażni ,ale nie umiem tego zmienić. Zaraz i tak nic z tej rozmowy nie wiem..Chlopak mi cos opowiada , ja nie umiem zrozumiec jego słów, jakby mowil w jakims innym języku, czuje sie jak za jakąś szybą , całkiem w swoim złym samopoczuciu i się ,chodze na terapie, kiedys dostałam leki na depresje, ale juz je odstawiłam, czulam sie po nich tylko "stłumiona" a problem nie sie na kolejną wizyte , termin dopiero za miesiąc ..Mam taką blokadę w sobie, że jak jestem u tego terapeuty to nie potrafie mówić wszystkiego o tym jak sie ostatnio czułam, mówię mi kiedyś testy, wykryli zaburzenia osobowości i stany lękowo co dzien utrudnia mi to życie, do pracy trzeba chodzić a ja gnije w tym ciele tej duszy uwięziona we własnym umyśle.. już 6 lat męczę się z tymi objawami lękowymi, raz jest lepiej ,raz gorzej. Dzisiaj obudziłam się z poczuciem, że totalnie nigdzie nie zmierzam, moje życie jest wegetacją. Nie mam planów, marzeń zainteresowań, nie mam nic. A nawet znajomych już nie mam. Kto by chciał sie zadawac z takim smutasem , bez życia w sobie. Tylko nawet jak probowalam cos zmienic to to nie jest łatwe, staralam sie wychodzic nawet do parku chociaz nie widzialam w tym zadnego sie ze jak tak dalej pojdzie to calkiem zwariuje i cos sobie zrobie bo ten stan jest nie do wytrzymania!!Pomocy 2 Odpowiedź przez renetka 2019-03-05 15:39:05 renetka Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2019-03-05 Posty: 13 Odp: Nie chce mi się żyć nie umiem sobie poradzić..Jeżeli terapia ci nie pomaga to warto zmienic terapeute. Plus terapia to jest 50% sukcesu, bo jezeli nie bedziesz miec sama woli zeby sie ogarnac, zmienic troche swoje myslenie itd. to bedzie ciezko. 3 Odpowiedź przez Misiulka 2019-03-05 16:27:50 Misiulka Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: Zarejestrowany: 2011-11-14 Posty: 2,721 Odp: Nie chce mi się żyć nie umiem sobie poradzić.. To co piszesz ma sens, więc nie jest tak źle skoro zdajesz sobie sprawę, że źle się dzieje z Tobą. Moim zdaniem nie masz tzw: impulsu do działania... jakiegoś planu na siebie. Tu nie zadaje się pytań... ale czyżbyś żyła na pustkowiu? Nie masz rodziny, znajomych? Nie masz zainteresowań? Depresja to poważna chroba...Gdy mnie się przytrafiła miałam podobnie... Przychodziła do mnie /z racji mojej niepełnospraności/ pielęgniarka z dużym stażem zawodowym. Nie patyczkoała się ze mną, co mnie tym bardziejdołowało... Nie dopuszczałam do siebie myśli samobójczych, bo musiałam po mimo trudności wychować 12-letniego syna...Pamiętam jak mi opowiadała /pielęgniarka/ gdy pracowała na oddziale psychiatrycznym - przywieziono na oddział młodą kobietę...odmawiała wszelkich pokarmów, leków, rozmów, zero chęci do życia...Karmiono ją sztucznie... na siłę kroplówki itp... to trwało trzy miesiące. Potem przeniesiono ją do się nad nią szczególnie bo młoda i piękna...Po roku zmarła... Piszę to dlatego, że psychika ludzka to wielka tajemnica... Zdajesz sobie sprawę że źle się z Tobą dzieje, czy nie potrafisz w sobie wykrzesać odrobinę inwencji aby zrobić jakiś krok w coś co Cida odrobinę motywacji? Dziś mówię: wdech, wydech. Staram się żyć uważnie, nie zawsze mi wychodzi. Jest dobrze ? Tak jak jest. Wdech, wydech... 4 Odpowiedź przez Mordimer 2019-03-05 17:43:05 Ostatnio edytowany przez Mordimer (2019-03-05 18:25:22) Mordimer Zbanowany Nieaktywny Zarejestrowany: 2017-07-13 Posty: 1,499 Odp: Nie chce mi się żyć nie umiem sobie poradzić.. Widzę objawy cieżkiej depresji. Polecam dobrego psychoterapeutę i psychiatrę. Bez leków się nie obejdzie. Postawią ciebie na nogi ale ty sama będziesz musiała zmierzyć się z tym problemem i zlikwidować przyczyny choroby. Robiłaś badania na hormony, tarczycę, witaminę d3, nadnercza i na canditę ? "Jesteśmy marionetkami tańczącymi na sznurkach tych, którzy żyli przed nami, a pewnego dnia nasze dzieci przejmą po nas sznurki i będą tańczyły zamiast nas." 5 Odpowiedź przez interfire 2019-03-06 17:04:33 interfire Gość Netkobiet Odp: Nie chce mi się żyć nie umiem sobie poradzić.. rakieta22 napisał/a:Czuje ,że moje życie straciło sens. Nie widze sensu wstawania z łóżka. Do wszystkiego musze sie wręcz ,że był taki okre w moim życiu ,że nie byłam w stanie robić sobie nawet jedzenia, a miałam potrzebe objadania się , więc zmuszałam sie do wstania i robilam frytki na "zapas" na caly dzien, to bylo sniadanie obiad i kolacja" . Zajadałam swoje emocje, ale teraz tak nie moge bo mam problemy zdrowotne , jem normalnie, ale zmuszam sie nawet do kąpieli. Bo to wszystko ponad moje siły. To takie uczucie, że psychika mi sie wypaliła, wysiadła.. nawet na głupiego smsa nie potrafie odpisać ,siedze czytam i zastanawiam sie kolejne pięc minut co odpisać żeby wyszlo jedno zdanie zajmuje mi to tyle. Kiedy ktos cos do mnie mowi to nie rozumiem, zero skupienia. Widze ze innych to często drażni ,ale nie umiem tego zmienić. Zaraz i tak nic z tej rozmowy nie wiem..Chlopak mi cos opowiada , ja nie umiem zrozumiec jego słów, jakby mowil w jakims innym języku, czuje sie jak za jakąś szybą , całkiem w swoim złym samopoczuciu i się ,chodze na terapie, kiedys dostałam leki na depresje, ale juz je odstawiłam, czulam sie po nich tylko "stłumiona" a problem nie sie na kolejną wizyte , termin dopiero za miesiąc ..Mam taką blokadę w sobie, że jak jestem u tego terapeuty to nie potrafie mówić wszystkiego o tym jak sie ostatnio czułam, mówię mi kiedyś testy, wykryli zaburzenia osobowości i stany lękowo co dzien utrudnia mi to życie, do pracy trzeba chodzić a ja gnije w tym ciele tej duszy uwięziona we własnym umyśle.. już 6 lat męczę się z tymi objawami lękowymi, raz jest lepiej ,raz gorzej. Dzisiaj obudziłam się z poczuciem, że totalnie nigdzie nie zmierzam, moje życie jest wegetacją. Nie mam planów, marzeń zainteresowań, nie mam nic. A nawet znajomych już nie mam. Kto by chciał sie zadawac z takim smutasem , bez życia w sobie. Tylko nawet jak probowalam cos zmienic to to nie jest łatwe, staralam sie wychodzic nawet do parku chociaz nie widzialam w tym zadnego sie ze jak tak dalej pojdzie to calkiem zwariuje i cos sobie zrobie bo ten stan jest nie do wytrzymania!!Pomocy A co ze światem zewnętrznym? Co z umysłami innych ludzi? Dlaczego z nimi nie grasz? Dlaczego ich nie poznajesz? 6 Odpowiedź przez LauraPa 2019-03-06 18:31:38 LauraPa Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2018-06-28 Posty: 11 Odp: Nie chce mi się żyć nie umiem sobie poradzić..Autorko, nie możesz odstawiać za szybko leków, one zaczynają działać poprawnie dopiero po miesiącu, a przedtem możesz mieć jakieś skutki uboczne, to jest całkowicie normalne (nawet jeszcze większe pogorszenie nastroju! piszą o tym w ulotce) musisz tylko to przetrwać i będzie lepiej. Myślę, że bez leków w twoim przypadku się nie obejdzie, masz ciężką depresję. 7 Odpowiedź przez mari0 2019-03-08 22:18:52 Ostatnio edytowany przez mari0 (2019-03-08 22:21:13) mari0 Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2017-12-21 Posty: 106 Odp: Nie chce mi się żyć nie umiem sobie poradzić.. Zgadzam sie z poprzednimi wypowiedziami. Wyglada to na objawy ciezkiej depresji. To choroba nie da sie jej wyleczyc bez lekow sama terapia. Wiem co mowie bo przerabialem to, znam Twoje stany i pamietam tez watpliwosci po zazywaniu lekow. Antydepresenty potrzebuja troche czasu na "zaladowanie" zwykle okolo miesiaca czasami dluzej czasami potrzebne jest zwiekszenie dawki. W poczatkowych fazach moze byc duzo gorzej, 2 pierwsze tygodnia to byla katorga ale pozniej z czasem bylo juz tylko lepiej. Nie lekcewaz naszych rad bo z czasem moze byc jeszcze gorzej i beda pojawiac sie mysli o odebraniu sobie zycia itp collect moments not things 8 Odpowiedź przez tajemnicza75 2019-03-09 15:53:51 tajemnicza75 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-02-28 Posty: 5,997 Odp: Nie chce mi się żyć nie umiem sobie poradzić.. Ja leczyłam depresję jakieś 2 lata. Terapią i antydepresantami. Te drugie odstawiłam nieco wcześniej, ale i tak brałam je prawie 2 motywowała maleńka córeczka, a tez mi się nic nie chciało. Nogi ciągnęłam za sobą bo nawet chodzenie było problemem. Moze się odnosić wrażenie, że z początku terapia nie przynosi rezultatu. Zwłaszcza, ze nie bierzesz już leków, które teoretycznie powinny poprawić Twoje samopoczucie i rozjaśnić myślenie. Dopiero wtedy będziesz w stanie się otworzyć i ruszyć z terapią. Ktoś kiedyś powiedział, ze tyle lat ile coś wpływało negatywnie na naszą psychikę, tyle lat powinniśmy liczyć na leczenie. Daj sobie czas, bierz leki, nie poddawaj się! "Przepis na dobry stosunek do siebie:Wstać rano, zrobić przedziałek i odpieprzyć się od siebie." 9 Odpowiedź przez Misiulka 2019-03-09 16:47:24 Ostatnio edytowany przez Misiulka (2019-03-09 16:48:19) Misiulka Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: Zarejestrowany: 2011-11-14 Posty: 2,721 Odp: Nie chce mi się żyć nie umiem sobie poradzić.. Pozwolę sobie wkleić tablicę, jak się zachowywać, gdy twoja bliska osoba jest w depresji: Dziś mówię: wdech, wydech. Staram się żyć uważnie, nie zawsze mi wychodzi. Jest dobrze ? Tak jak jest. Wdech, wydech... Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
0 0. ~Komeda 5.173.248.*. (3 lata temu) Dotarłam na to forum, bo szukałam właśnie wątku "nie chce mi się już pracować"Mam z tym ostatnio bardzo duży problem: ( Mam 43 lata, w maju skończę 44 lata, a w lipcu stuknie mi 25 lat pracy zawodowej z dwoma przerwami na urlop macierzyński (które trwały odpowiednio: po jednej ciąży
Dołączył: 2011-01-18 Miasto: Warszawa Liczba postów: 3050 23 października 2012, 10:58 straciłam radość i spokój wewnętrzny.... wiem ze mam poważne problemy duże chustawki nastroju, jednego dnia myślę że wszystko się ułoży (już nie jak dawniej że mogę wszystko i zwojuje świat) nastepnego kompletny dół , bezsens istnienia, niezrozumienie... wrecz osaczenie.... wiem ze sama sobie nie poradzę ale czy jakakolwiek terapia potrafi przywrócić radośc życia? czy będzie kolejnym powodem do zmartwień... bo przecież pewnie wydałabym na nią sporo kasy... nie wiem za co sie wziąść żeby było dobrze czuje że utknęłam w martwym punkcie , wegetuje i powoli niszczę samą siebie czy któraś z Was przeszła taką terapię antydepresyjna? na czym taka terapia polega leczy sieĽ ją lekami czy siłą perswazji? czy jest ona skuteczna? czy coś mi może pomóc? Dołączył: 2011-08-07 Miasto: Skalista Kraina Katalonii Liczba postów: 3487 23 października 2012, 17:06 beata277 napisał(a):hehhe dobre sobie... studia skończyłam praca jest ale nie do końca satysfakcjonująca... mam samochód co prawda byle jaki ale na lepszy mnie najzwyczajniej nie stac mam mieszkanie bo na dom również nigdy stac mnie nie bedzie mam męża i cudowna córeczkę dzieki której żyje na hobby nie mam pieniedzy ani pozwolenia, bo przeciez matce nie wypada mieć własnych zainteresowań, chodzić nigdzie bez męża zresztą przecież jak wielką nieodpowiedzialnością bym sie wykazała gdybym jakieś pieniądze przeznaczała na swoje widzi misię* No cóż...Ja nie mam samochodu, pracy też nie, mieszkania własnościowego tym bardziej, ale...Dzisiaj jakoś mam dobry humor, bo zauważyłam, że brzuchacz mi się zmniejszył..No ale nie wiem co Ci poradzić. A ja mam to samo, co mialam wczoraj, rok temu, 5lat temu, etc. Dzis ta odrobina, co mam, jestem zachwycona. Ale gdy mam nawrot depresji, nie mam sil wstac z lozka, bo nie widze sensu, nie widze, jaka jestem szczesciara... To tak, jak by sie mialo nieostre okulary znieksztalcajace rzeczywistosc... Lub okruch lustra zlej Krolowej Sniegu w sercu i oku... Pamietajcie, ze depresja to choroba, jak angina lub cukrzyca. Przy anginie szczera rozmowa niewiele pomoze... I, z tego, co mi wiadomo, przy cukrzycy takze:-) Dołączył: 2011-08-19 Miasto: Liczba postów: 733 23 października 2012, 18:02 Też mam takie fazy. Potrzebujesz marzeń, zmuszania się do pozytywnego myślenia i aktywności. Przyda Ci się przyjaciel. Dołączył: 2008-04-13 Miasto: Wyspamarzeń Liczba postów: 1016 23 października 2012, 18:12 beata277 napisał(a):DreamsComeTruee napisał(a):To trzeba na spokojnie wytlumaczyc, ze to nie jest tak ze Ci sie nagle odwiduje, ale corcia byla mala to chcialas dac jej wszystko co moglas najlepiej i wtedy odczuwalas potrzebe bycia wiecznie blisko, ale ma juz swoje latka, ze przeciez kazdy ma prawo do jakiejs tam zabawy, hobby, moze daloby sie z mezem na spokojnie porozmawiac? Powiedziec mu co sie z Toba dzieje? własnie dlatego jest mi tak źle bo on nie może zrozumieć albi nie chce? już nieraz się zgodził na jakieś wyjście a potem pokazywał olbrzymie zdenerwowanie i odgrywał sie na malej kazał jej iśc natychmiast spać chociaż nie była jeszcze pora spania, wiec musiałam zostać, zeby nie wyrzywał sie na niej napisałam mu rano smsa odpisał że razem sobie poradzimy.... ale wiem że on nie rozumie mojego doła, on mnie ciągle przytula i myśli ze wszystko powinno być ok a ja potrzebuje zrozumienia... i czuć ze jesteśmy tylko my a nie jeszcze jego rodzina...którą ciągle czuję na plecach choć widzę ich tylko raz w tygodniu....nic nie poradzę na to że czuję że oni ingerują w nasze relacje ...Wiem co to znaczy... może niektóre dziewczyny zapamiętały mnie z postów o zerwanych zaręczynach...jestem dalej z tym facetem... tracę życie, bo tak bardzo nie chcę się rozstać. A on jest coraz bardziej podobny do ojca. Ujawniaja się jego fanatyczne poglądy religijne ("zawsze będę o tobie źle myślał jak będziesz sprzątała w niedzielę, to jest dzień święty" itp). Rządzi mną i ustawia pod siebie. Kiedyś nigdy bym na to nie pozwoliła. A teraz... nie wiem kim ja jestem. Jego rodzina też przyprawia mnie o silne emocje, musze w trakcie spotkania wychodzić po dwa razy do łazienki i głęboko oddychać, bo nie mogę wysiedzieć z nimi przy jednym stole. jesteśmy tacy młodzi, a marnujemy to. czuję to co Ty.. brak chęci do życia. chciałabym wsiąknąć w ścianę . jestem bliska decyzji o wizycie u psychiatry, myślę , że Ty też musisz to rozważyć bardzo porządnie. Dołączył: 2011-01-18 Miasto: Warszawa Liczba postów: 3050 29 października 2012, 13:52 dziewczyny bardzo Wam dziękuję za odpowiedzi nie miałam czasu wczesniej zajrzeć... macie racje u mnie moje problemy wynikają z mojego zycia....nie godzę sie na takie warunki! nie potrafię bardzo mnie to wszystko boli ale nie wiem jak to zmienić a boje sie że psychiatra doradzi mi własnie kategoryczne odciecie sie od tego wszystkiego.... KaszkaManna przemyśl po co pakować sie w takie zycie? skoro teraz przyprawiaja Cie o takie emocje? nie marnuj sobie zycia lepiej być samemu i znaleźć sobie prawdziwych przyjaciół.... u mnie przed ślubem było zupełnie inaczej.... teraz myślę tylko o córce, ale już sama nie wiem co jest dla niej lepsze? Dołączył: 2011-01-18 Miasto: Warszawa Liczba postów: 3050 29 października 2012, 13:53 napisał(a):Też mam takie fazy. Potrzebujesz marzeń, zmuszania się do pozytywnego myślenia i aktywności. Przyda Ci się przyjaciel. a skąd mam tego przyjaciela wytrzasnąc? Dołączył: 2011-01-18 Miasto: Warszawa Liczba postów: 3050 29 października 2012, 13:55 nanuska6778 nie przyjmujesz wiadomości od nieznajomych
Forum; Szukaj w Wszędzie; Tematy; To forum; Ten temat; Nie chce mi się żyć Przez Gość Dragon :), Październik 20, 2019 w Życie uczuciowe. Polecane posty. Gość Dragon :) nie chce mi się żyć... 24 kwi 2011 - 19:54:50 Witam. Nie chce mi się żyć. Jestem z moim chłopakiem od 5 lat i czuję się okropnie w tym związku. Od 3 lat nie byliśmy na imprezie chociaż ja mu mówię wprost, że chciałabym się pobawić. On nie lubi chodzić na dyskoteki, bo jak sam mówi już w swoim życiu się pobawił. Ja go poznałam jak miałam 18 lat więc moje życie imprezowe praktycznie dopiero się rozkręcało. Najpierw myślałam, że jakoś to zmienię, ale teraz wiem że nic z tego. Najgorsze w tym wszystki jest to, że ja wiem , że jak go zostawię to nikt mnie nie zechce. Poza tym przez niego portraciłam prawie wszystkie koleżanki. Nikt nie chce się ze mną zadawać, bo on jest strasznym zazdrośnikiem. Dzisiaj są święta, a ja sama siedzę w domu. Ja chciałabym jakoś normalnie żyć, a nie mogę. Jak go zostawię to będę sama jak palec. Nie mam znajomych i przyjaciół, bo on wszystkich tak nastraszył że nie chcą się teraz ze mną zadawac (( nie chce mi się żyć... 24 kwi 2011 - 19:58:45 Cytatweramaz Witam. Nie chce mi się żyć. Jestem z moim chłopakiem od 5 lat i czuję się okropnie w tym związku. Od 3 lat nie byliśmy na imprezie chociaż ja mu mówię wprost, że chciałabym się pobawić. On nie lubi chodzić na dyskoteki, bo jak sam mówi już w swoim życiu się pobawił. Ja go poznałam jak miałam 18 lat więc moje życie imprezowe praktycznie dopiero się rozkręcało. Najpierw myślałam, że jakoś to zmienię, ale teraz wiem że nic z tego. Najgorsze w tym wszystki jest to, że ja wiem , że jak go zostawię to nikt mnie nie zechce. Poza tym przez niego portraciłam prawie wszystkie koleżanki. Nikt nie chce się ze mną zadawać, bo on jest strasznym zazdrośnikiem. Dzisiaj są święta, a ja sama siedzę w domu. Ja chciałabym jakoś normalnie żyć, a nie mogę. Jak go zostawię to będę sama jak palec. Nie mam znajomych i przyjaciół, bo on wszystkich tak nastraszył że nie chcą się teraz ze mną zadawac (( skoro jest takim zazdrosnikiem, to chyba nie jest z Toba tak zle? ;-) nie wiem co ci poradzic, musisz z nim powaznie porozmawiac, ze takie zycie cie nie bawi, ze chcesz cos zmienic, wyjsc do ludzi, bo na dluzsza metę tak sie nie da! jesli to nie pomoze to niestety musisz sie z nim rozstac, moze to zadziała na niego i ruszy głową, postanowi cos zmienic! a z czasame napewno kogos poznasz ;-) nie chce mi się żyć... 24 kwi 2011 - 19:59:43 Jak to nikt cie nie zechce? Az tak niska samoocena czy faktycznie jest cos odpychajacego? nie chce mi się żyć... 24 kwi 2011 - 20:00:19 Ty się jeszcze dziewczyno zastanawiasz? Olej tego kolesia, kopnij go w dupe jak najmocniej i o nim zapomnij. To jakiś burak. A znajomymi się nie przejmuj - raz są, a raz ich nie ma. Weź do nich napisz, powiedz jaka jest sytuacja- jak się dowiedzą,że nie jesteś już z tym pajacem, to na pewno zmienią do ciebie podejscie. A jak nie to i ich olej. Na pewno kogoś nowego za niedługo poznasz- choćby na studiach, w pracy lub na jakiejś imprezie powodzenia i głowa do góry nie chce mi się żyć... 24 kwi 2011 - 20:01:17 zostaw go. nie bój się, ze bedziesz sama jak palec bo znajdziesz sobie przyjaciół naprawde, dobrze Ci radzę! nie chce mi się żyć... 24 kwi 2011 - 20:01:54 czemu cie nikt nie zechce?? to normalne ze chlopak jest o ciebie zazdrosny i ze niechce chodzic na impreze zebys nie tanczyla z innymi nie chce mi się żyć... 24 kwi 2011 - 20:03:15 tez tego nie rozumiem,..wiesz, ze jak Cie zostawi to juz nikogo nie znajdziesz? dziewczyno, uwierz w siebie, a Jemu pokaz ze da sie zyc! nie chce wyjsc na zabawe, wyjdz sama mimo jego przeciwu ! nie daj sie omotac komuś jak papuga w klatce :/ ja rozumiem poswiecenie obu stron dla dobra związku, ale "dzuszenie" kogoś sobą to juz nie jest dobre. Jestescie ze sobą 5 lat, to kawałek czasu. Nie doskwierało Ci to do tej pory? czy poprostu było Ci wszystko jedno, poki on był było ok ... ? Nie mysl tak, niejedna kobieta po 40 i z dzieckiem "na karku" znalazła miłosc zycia, czego sie boi tak młoda osoba? ZYJ KOBIETO bo zycie masz tylko jedno, i nie warto go marnowac, szczególnie dla mezczyzny ! i to takiego, co nie jest tego wart ... nie chce mi się żyć... 24 kwi 2011 - 20:03:45 moja znajoma tez tak miala ale w koncu zerwala dlugi związek i nie zaluje poszalała sobie a teraz jest z innym skoro zle sie czujesz a wiesz ze nic sie nei zmieni to nie ma sesnu tego ciągnąc bo jestes z nim z przyzwyczajenia i ze strachu ze nikt cie nie zechce a nei z prawdziwej milosci nie chce mi się żyć... 24 kwi 2011 - 20:08:56 NIE CHCE MI SIE ZYC - kiepski tytul watku, ty wlasnie chcesz zyc i nie ma w tym nic dziwnego. Tylko spostrzeglas sie ze twoje potrzeby nie sa zaspokajane. Zwiazek dwojga ludzi jest jak symbioza a tu wychodzi na to ze twoj facet jest pasozytem-egoistycznym! Rada? Zacznij zyc po swojemu, bo bedziesz miala sobie za zle ze godzisz sie na to nie chce mi się żyć... 24 kwi 2011 - 20:09:21 Przecież sama wiesz, że nic nie zmienisz... więc lepiej nie rzucać się pod wiatr...Jemu jest dobrze tak jak jest a ty musisz albo się dostosować albo coś z tym zrób byle szybko. Szkoda twojego czasu. Życie nie kończy się na jednym mężczyźnie. uszy do góry nie chce mi się żyć... 24 kwi 2011 - 20:25:52 Boisz się samotności, ale związek, w którym jesteś nie daje Ci szczęścia więc jaki w nim sens poza tym, że dalej się w nim marnujesz i tracisz jakże cenne lata młodości? Jesteś jeszcze młoda, korzystaj z życia, rozwijaj się, a na pewno spotkasz jeszcze w swoim życiu kogoś, kto pokaże Ci, że bycie z kimś nie będzie Ci się kojarzyć tylko z gehenną
Nie wiem jak to się stało, że dopiero teraz obejrzałem! 2015-08-04 23:58:52. nick_kejw ocenił (a) ten film na: 10. Film niesamowity, historia niesamowita, zagrana nieprawdopodobnie. Generalnie przeryczałem prawie cały film. Niedawno oglądałem film o Hawkingu, który zresztą też bardzo mi się podobał, ale Ogrodnik - no jest poza

Temat: Zamkniety w sobie, nieśmiały, nie chce mi sie żyć Witam. Zaczne od tego ze w środ znajomych wogole nic nie mowie, nie moge wymyslec tematu tylko ich słucham, jestem strasznie spiety mam dosłownie pustke w głowie, nie wiem co sie ze mna dzieje. W tym momencie nie lubie do nich jedzic, z sasiadami nie lubie rozmawiac, unikam tematow, rozmowy, czuje jakbym mial zmeczona psychike. jakby mnie ludzie dziwnie odbierali jakbym był jakims idiotą, debilem, krzywo na mnie patrza. nie lubie siadac przy stole rodzinnym nie wiem jak mam sie zachowac, czuje obecnosc na mnie skupiona i tak jest wszedzie. mam tego dosyc, nie radze sobie, zawsze ide tylko sam i mysle o rozych rzeczach nawet do kumpli nie chce isc bo wiem ze bedzie zamul,bd na mnie patrzeli jak na jakiegos elfa, a jak pojde to po 30min jade do domu. Temat: Zamkniety w sobie, nieśmiały, nie chce mi sie żyć dodam ze jak jestem posrod towarzystwa to moja atmosfera jest mocno napieta, nagle jest cisza, patrza sie na mnie, nie mam pojecia jak sie zachowac, jestem coraz mocniej napiety trzymam w sobie tyle nerwow i tego wszystkiego, jakis głupi zart wobec mnie i odrazu biore to na powaznie,WYBucham, a nie na zarty. Problem z pamiecia sa rownież piatek na 17 mam wizyte u hipnoterapeuty mam nadzieje ze mi pomoze. 2 lata bralem leki anty depresyjne, Alventa 75mg x2, mialem nerwice lękową, zostaly tylko bole w kaltce piersiowej i kolotanie serca. Bóle w kaltce piersiowej sa raz na tydzien, a serducho kołota codziennie. Chce sie cieszyc zyciem, a nie byc takim odlutkiem, dajcie mi dawke szczescia :) pozdrawiamPatryk Usnarski edytował(a) ten post dnia o godzinie 22:32 Temat: Zamkniety w sobie, nieśmiały, nie chce mi sie żyć Patryk Usnarski: Witam. Zaczne od tego ze w środ znajomych wogole nic nie mowie, nie moge wymyslec tematu tylko ich słucham, jestem strasznie spiety mam dosłownie pustke w głowie, nie wiem co sie ze mna dzieje. W tym momencie nie lubie do nich jedzic, z sasiadami nie lubie rozmawiac, unikam tematow, rozmowy, czuje jakbym mial zmeczona psychike. jakby mnie ludzie dziwnie odbierali jakbym był jakims idiotą, debilem, krzywo na mnie patrza. nie lubie siadac przy stole rodzinnym nie wiem jak mam sie zachowac, czuje obecnosc na mnie skupiona i tak jest wszedzie. mam tego dosyc, nie radze sobie, zawsze ide tylko sam i mysle o rozych rzeczach nawet do kumpli nie chce isc bo wiem ze bedzie zamul,bd na mnie patrzeli jak na jakiegos elfa, a jak pojde to po 30min jade do domu. Dobrze, że zrobiłeś pierwszy krok - napisałeś na forum. Z drugiej strony dziwne, bo nie masz problemów z pisaniem. A może jest jakaś głębsza przyczyna? Zawiodłeś się kiedyś na ludziach? Zaufałeś komuś, a on to wykorzystał? I druga hipoteza jest taka: ludzie muszą być "dobrani". Trochę jak ubranie. Uwierz mi, nie mam problemów z nawiązaniem rozmowy, nawiązywaniem kontaktów. Ale z niektórymi sama nie mam o czym gadać. Może jeszcze po prostu nie trafiłeś na "swoich?". Nie masz tematu? Obejrzyj jakiś film, poczytaj dowcipy. Tylko słuchasz? To dopytaj znajomego, gdy będzie o czymś opowiadał? A jeśli Twoi znajomi trajkoczą tylko o sobie i żaden nawet nie pyta, co u Ciebie, nie zagaja rozmowy - może warto zmienić krąg przyjaciół... Ja osoby pt. "Tylko o sobie" eliminuję bez żadnych sentymentów. Głowa do góry! Na świecie jest ponoć prawie 8 miliardów ludzi! POWODZENIA! Temat: Zamkniety w sobie, nieśmiały, nie chce mi sie żyć zaufalem i to wyklorzystal, przyjaciele i ojciec zawiodłem sie wielokrotnie. jak mam zmienic jezeli nikt mnie w tej osobowości nie akceptujePatryk Usnarski edytował(a) ten post dnia o godzinie 07:23 Temat: Zamkniety w sobie, nieśmiały, nie chce mi sie żyć cos mnie dusi jest ze mna problem, dobrze ze mam w piatek hipnoterapeute Temat: Zamkniety w sobie, nieśmiały, nie chce mi sie żyć Otoczeniu trudno jest "odpowiednio" zachować się w relacji z kimś, kto ma np depresję, czy inne tego problemy z sobą. Ludzie po prostu nie wiedzą jak reagować. Dla rodziców zwłaszcza, taka sytuacja jest trudna. Ich zadaniem jest przygotowanie dziecka do możliwie jak najlepszego funkcjonowania w społeczeństwie, bycia samodzielnym. A tu nagle okazuje się, że młody człowiek nie radzi sobie z samym sobą, nie wiadomo czy to się zmieni, jak będzie dalej. Rodzice po prostu boją się o przyszłość swojego dziecka, które znalazło się w takiej sytuacji. Nie wiedzą jak reagować, więc próbują robić coś co ich zdaniem będzie skuteczne. Nie rozumieją co się z Tobą dzieje. Podobnie może być ze znajomymi, chociaż pewnie w mniejszym stopniu. Może spojrzenie na to w ten sposób, że brak akceptacji ze strony innych nie dotyczy Ciebie. Tylko inni, podobnie zresztą jak Ty sam, nie wiedzą jak poradzić sobie, jak reagować na problem, który Cie męczy. Temat: Zamkniety w sobie, nieśmiały, nie chce mi sie żyć Rozumiem Panią, dziekuje za odpowiedz :) Temat: Zamkniety w sobie, nieśmiały, nie chce mi sie żyć za miesiac mam egzaminy spawalnicze,mam kartke z pytaniami jak szukam odpowiedzi wogole nie moge sie skoncentrowa, odechciewa mi sie szukac odpowiedzi dziwnie sie czuje to jest straszne. prosze doradzccie mi cos co mi jest Wanda B. nauczycielka języka angielskiego Temat: Zamkniety w sobie, nieśmiały, nie chce mi sie żyć Patryk, nikt przez internet nie powie Ci, co Ci jest... Bierzesz leki, ale nie dają poprawy? Powinieneś znowu udać się do psychiatry i opowiedzieć o swoich dolegliwościach. Możesz tez poprosić o skierowanie do psychologa. Psycholog będzie miał więcej od psychiatry czasu na rozmowę o Twoich problemach. Co do egzaminu, wiesz, mam ten sam problem z brakiem koncentracji. Jedynym rozwiązaniem jest rozpisanie tych pytań na dni jakie pozostały do egzaminu i uczenie się wg tego planu każdego dnia. Chęć i koncentracja powinny powrócić, jak wdrożysz się do nauki. Zacznij jak najprędzej :) Tomek C. Tomek C. Temat: Zamkniety w sobie, nieśmiały, nie chce mi sie żyć dzieki, w miare pomogło Temat: Zamkniety w sobie, nieśmiały, nie chce mi sie żyć Patryk Usnarski: Witam. Zaczne od tego ze w środ znajomych wogole nic nie mowie, nie moge wymyslec tematu tylko ich słucham, jestem strasznie spiety mam dosłownie pustke w głowie, nie wiem co sie ze mna dzieje. W tym momencie nie lubie do nich jedzic, z sasiadami nie lubie rozmawiac, unikam tematow, rozmowy, czuje jakbym mial zmeczona psychike. jakby mnie ludzie dziwnie odbierali jakbym był jakims idiotą, debilem, krzywo na mnie patrza. nie lubie siadac przy stole rodzinnym nie wiem jak mam sie zachowac, czuje obecnosc na mnie skupiona i tak jest wszedzie. mam tego dosyc, nie radze sobie, zawsze ide tylko sam i mysle o rozych rzeczach nawet do kumpli nie chce isc bo wiem ze bedzie zamul,bd na mnie patrzeli jak na jakiegos elfa, a jak pojde to po 30min jade do domu. Pytania: - zawsze tak było, czy ostatnio coś się zmieniło? - czy są osoby, z którymi możesz swobodnie pogadać? - Unikanie powoduje, że problem jest rozwiązany czy z czasem się pogłębia? - Piszesz, że masz zmęczoną psychikę, co to znaczy? za dużo myślisz? - po czym poznajesz, że inni źle cię odbierają? Temat: Zamkniety w sobie, nieśmiały, nie chce mi sie żyć Patryk Usnarski: dodam ze jak jestem posrod towarzystwa to moja atmosfera jest mocno napieta, nagle jest cisza, patrza sie na mnie, nie mam pojecia jak sie zachowac, jestem coraz mocniej napiety trzymam w sobie tyle nerwow i tego wszystkiego, jakis głupi zart wobec mnie i odrazu biore to na powaznie,WYBucham, a nie na zarty. Problem z pamiecia sa rownież piatek na 17 mam wizyte u hipnoterapeuty mam nadzieje ze mi sprawia, że atmosfera staje się napięta? O czym myślisz? Boisz się krytyki ze strony innych?2 lata bralem leki anty depresyjne, Alventa 75mg x2, mialem nerwice lękową, zostaly tylko bole w kaltce piersiowej i kolotanie serca. Bóle w kaltce piersiowej sa raz na tydzien, a serducho kołota codziennie. Chce sie cieszyc zyciem, a nie byc takim odlutkiem, dajcie mi dawke szczescia :) pozdrawiamJak objawiała się twoja "depresja" i jak z niej wyszedłeś? CZy nadal masz te napady paniki? Myślę, że szczęście jesteś w stanie stworzyć sobie sam. Artur Król Profil nieaktywny, proszę o kontakt mailowy. Psycholog, t... Temat: Zamkniety w sobie, nieśmiały, nie chce mi sie żyć Patryk Usnarski: Zaczne od tego ze w środ znajomych wogole nic nie mowie, nie moge wymyslec tematu tylko ich słucham, jestem strasznie spiety mam dosłownie pustke w głowie, nie wiem co sie ze mna dzieje. 1) Wymyśl kilkanaście przykładowych, łatwych do podchwycenia tematów w domu, nie będziesz musiał wymyślać na bieżąco. 2) W moim doświadczeniu bardzo często ludzie, którzy mają kłopoty z małomównością nie mają tak naprawdę zbyt przemyślanych tematów, których dotyczy rozmowa, chcą coś powiedzieć, bo czują, ze czas na to by zabrali głos, a nie dlatego, że mają coś do powiedzenia. Jeśli odnajdujesz w tym siebie - poświęć nieco czasu na przemyślenie różnych kwestii, których zwykle dotyczą rozmowy. 3) Co jest Twoim celem w trakcie rozmowy? Temat: Zamkniety w sobie, nieśmiały, nie chce mi sie żyć Agata Rakfalska-Vallicelli: Co sprawia, że atmosfera staje się napięta? O czym myślisz? Boisz się krytyki ze strony innych? Jak objawiała się twoja "depresja" i jak z niej wyszedłeś? CZy nadal masz te napady paniki? Myślę, że szczęście jesteś w stanie stworzyć sobie sam. 1. raczej ja mam takie przeczucie,ja jestem bardzo mocno napiety, wtedy nie wiem co robic jak sie zachowac, czuje jakby inne osoby byly przeze mnie napiete klimat dziwny wprowadzam 2. mysle o tym ze jestem dziwny, głupi, nikt niechce ze mna rozmawiac, uciekam od ludzi nie chce mi sie z nimi rozmawiac, lub chwile pogadamy i mi sie juz odechciewa rozmawiac, trudno mi jest sie skupic 3. tak boje sie krytyki i to bardzo 4. miałem napadi paniki, zawroty głowy, mysli samobojcze, brałem 2 lata leki w chwili obecnej nie biore juz 3 miesiące, psychoterapi nie miałem 5. Napadów paniki nie mam 6. Bez pomocy sam szczescia nie stworze. Nic mi sie nie chcePatryk Usnarski edytował(a) ten post dnia o godzinie 21:17 Temat: Zamkniety w sobie, nieśmiały, nie chce mi sie żyć Agata Rakfalska-Vallicelli: Patryk Usnarski: Witam. Zaczne od tego ze w środ znajomych wogole nic nie mowie, nie moge wymyslec tematu tylko ich słucham, jestem strasznie spiety mam dosłownie pustke w głowie, nie wiem co sie ze mna dzieje. W tym momencie nie lubie do nich jedzic, z sasiadami nie lubie rozmawiac, unikam tematow, rozmowy, czuje jakbym mial zmeczona psychike. jakby mnie ludzie dziwnie odbierali jakbym był jakims idiotą, debilem, krzywo na mnie patrza. nie lubie siadac przy stole rodzinnym nie wiem jak mam sie zachowac, czuje obecnosc na mnie skupiona i tak jest wszedzie. mam tego dosyc, nie radze sobie, zawsze ide tylko sam i mysle o rozych rzeczach nawet do kumpli nie chce isc bo wiem ze bedzie zamul,bd na mnie patrzeli jak na jakiegos elfa, a jak pojde to po 30min jade do domu. Pytania: - zawsze tak było, czy ostatnio coś się zmieniło? - czy są osoby, z którymi możesz swobodnie pogadać? - Unikanie powoduje, że problem jest rozwiązany czy z czasem się pogłębia? - Piszesz, że masz zmęczoną psychikę, co to znaczy? za dużo myślisz? - po czym poznajesz, że inni źle cię odbierajja 1. od technikum unikalem wiekszych grup towarzystwa, najgorzej to nie wiem jak mam sie zachowac, nieraz nie wiem kiedy zartuja, wystarczy ze powie cos na moj temat zazartuje ja to odrazu biore na powaznie do siebie i mam setki mysli na sekunde co on o mnie mysli 2. nie mam takich osob, mysla ze zmyslam 3. nie jest rozwiazany prolem, meczy mnie to 4. tak bardzo duzo mysle, czuje sie zmeczony psychicznie nic mi sie niechce ,czuje jakbym sie meczyl, zawsze jestem cicho byle gdzie nie pojde niechce mi sie rozmawiac 5. czuje to, czuje ze mysla ze jestem dziwolagiem, dostrzegam ich inne zachowanie Temat: Zamkniety w sobie, nieśmiały, nie chce mi sie żyć Pytania: - zawsze tak było, czy ostatnio coś się zmieniło? - czy są osoby, z którymi możesz swobodnie pogadać? - Unikanie powoduje, że problem jest rozwiązany czy z czasem się pogłębia? - Piszesz, że masz zmęczoną psychikę, co to znaczy? za dużo myślisz? - po czym poznajesz, że inni źle cię odbierajja 1. od technikum unikalem wiekszych grup towarzystwa, najgorzej to nie wiem jak mam sie zachowac, nieraz nie wiem kiedy zartuja, wystarczy ze powie cos na moj temat zazartuje ja to odrazu biore na powaznie do siebie i mam setki mysli na sekunde co on o mnie mysli 2. nie mam takich osob, mysla ze zmyslamA próbowałeś o tym komuś powiedziesz czy od razu zrezygnowałeś?3. nie jest rozwiazany prolem, meczy mnie to Jeśli prześledzisz swoje odpowiedzi, to dostrzeżesz, że już od technikum unikałeś relacji społecznych. Unikanie sytuacji w twoim przypadku powoduje tylko pogłębienie twojego problemu. Bo jeśli unikasz, "nie uczysz się innych", ich zachowań, zasad savoir vivre, przebywania wśród innych. Nie wiesz, kiedy żartują bo wiele czasu z nimi nie spędzasz. Nie znasz ich. Tak jak oni nie znają tak bardzo duzo mysle, czuje sie zmeczony psychicznie nic mi sie niechce ,czuje jakbym sie meczyl, zawsze jestem cicho byle gdzie nie pojde niechce mi sie rozmawiacGonitwa myśli. Na jaki temat? Zawsze czy tylko w towarzystwie? Jak gdzieś wyjdę, to nie chce mi sie rozmawiać! NAPRAWDĘ? A czy to nie tak, że nie rozmawiasz, bo wiesz, że i tak poniesiesz klęskę, więc lepiej nie odzywać się, bo i tak inni tego nie zrozumieją. NIE CHCĘ - dlatego, że nie czuje to, czuje ze mysla ze jestem dziwolagiem, dostrzegam ich inne zachowanieCo czujesz? Jakie masz wrażenia płynące z ciała? Piszesz, że dostrzegasz ich inne zachowanie, ale skąd możesz wiedzieć, jak oni się zachowuję, kiedy ich koło ciebie nie ma? Czy ktokolwiek z rodziny, bliskich wie, jaki masz problem, czy nawet im tego nie mówisz, bo wiesz, że Ci nie uwierzą? Temat: Zamkniety w sobie, nieśmiały, nie chce mi sie żyć Agata Rakfalska-Vallicelli: Pytania: - zawsze tak było, czy ostatnio coś się zmieniło? - czy są osoby, z którymi możesz swobodnie pogadać? - Unikanie powoduje, że problem jest rozwiązany czy z czasem się pogłębia? - Piszesz, że masz zmęczoną psychikę, co to znaczy? za dużo myślisz? - po czym poznajesz, że inni źle cię odbierajja 1. od technikum unikalem wiekszych grup towarzystwa, najgorzej to nie wiem jak mam sie zachowac, nieraz nie wiem kiedy zartuja, wystarczy ze powie cos na moj temat zazartuje ja to odrazu biore na powaznie do siebie i mam setki mysli na sekunde co on o mnie mysli 2. nie mam takich osob, mysla ze zmyslamA próbowałeś o tym komuś powiedziesz czy od razu zrezygnowałeś? 3. nie jest rozwiazany prolem, meczy mnie to Jeśli prześledzisz swoje odpowiedzi, to dostrzeżesz, że już od technikum unikałeś relacji społecznych. Unikanie sytuacji w twoim przypadku powoduje tylko pogłębienie twojego problemu. Bo jeśli unikasz, "nie uczysz się innych", ich zachowań, zasad savoir vivre, przebywania wśród innych. Nie wiesz, kiedy żartują bo wiele czasu z nimi nie spędzasz. Nie znasz ich. Tak jak oni nie znają ciebie. 4. tak bardzo duzo mysle, czuje sie zmeczony psychicznie nic mi sie niechce ,czuje jakbym sie meczyl, zawsze jestem cicho byle gdzie nie pojde niechce mi sie rozmawiacGonitwa myśli. Na jaki temat? Zawsze czy tylko w towarzystwie? Jak gdzieś wyjdę, to nie chce mi sie rozmawiać! NAPRAWDĘ? A czy to nie tak, że nie rozmawiasz, bo wiesz, że i tak poniesiesz klęskę, więc lepiej nie odzywać się, bo i tak inni tego nie zrozumieją. NIE CHCĘ - dlatego, że nie potrafię. 5. czuje to, czuje ze mysla ze jestem dziwolagiem, dostrzegam ich inne zachowanieCo czujesz? Jakie masz wrażenia płynące z ciała? Piszesz, że dostrzegasz ich inne zachowanie, ale skąd możesz wiedzieć, jak oni się zachowuję, kiedy ich koło ciebie nie ma? Czy ktokolwiek z rodziny, bliskich wie, jaki masz problem, czy nawet im tego nie mówisz, bo wiesz, że Ci nie uwierzą? rodzicie wiedza, ale nie przejmuja sie tym. Co to moze byc/ Temat: Zamkniety w sobie, nieśmiały, nie chce mi sie żyć Patryk Usnarski: Agata Rakfalska-Vallicelli: Co sprawia, że atmosfera staje się napięta? O czym myślisz? Boisz się krytyki ze strony innych? Jak objawiała się twoja "depresja" i jak z niej wyszedłeś? CZy nadal masz te napady paniki? Myślę, że szczęście jesteś w stanie stworzyć sobie sam. 1. raczej ja mam takie przeczucie,ja jestem bardzo mocno napiety, wtedy nie wiem co robic jak sie zachowac, czuje jakby inne osoby byly przeze mnie napiete klimat dziwny wprowadzamCzyli wszystko wychodzi od Ciebie? Ty powodujesz, że inni się napinają i drętwieją? Co takiego robisz?2. mysle o tym ze jestem dziwny, głupi, nikt niechce ze mna rozmawiac, uciekam od ludzi nie chce mi sie z nimi rozmawiac, lub chwile pogadamy i mi sie juz odechciewa rozmawiac, trudno mi jest sie skupicodechciewa , bo zdajesz sobie sprawę, że Ciebie nieustannie krytykują, że coś im się w tobie nie podoba, tak boje sie krytyki i to bardzoCzy ktoś kiedykolwiek wyraził ją jasno i wyraźnie, czy myślisz, że inni ciebie krytykują za plecami?4. miałem napadi paniki, zawroty głowy, mysli samobojcze, brałem 2 lata leki w chwili obecnej nie biore juz 3 miesiące, psychoterapi nie miałemJak je odstawiłeś? Samodzielnie czy za wskazówkami psychiatry?6. Bez pomocy sam szczescia nie stworze. Nic mi sie nie chceTo zrozumiałe. W twojej sytuacji.

Nie chce mi sie zyc - Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci - Forum Kafeteria. Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci. Masz konto? Zaloguj się. Ciąża, poród
• Szukaj • Użytkownicy • Grupy • Oferty Pracy • Korepetycje • Przyjaciele • Chwilówki Forum • Rejestracja • Zaloguj • Album Forum Dyskusyjne » .: Nasze Problemy » Miłosne i Intymne » Nie chce mi się żyć Poprzedni temat :: Następny temat Przesunięty przez: Martina2009-11-21, 02:08 Autor Wiadomość komputronik Dołączył: 06 Lis 2007Posty: 17 Wysłany: 2008-10-20, 23:44 Nie chce mi się żyć Nie chce mi się żyć, nic mi się w życiu nie udaje, nie mam kolegów, wcześniej inni się ze mnie śmiali i mnie wyzywali dlatego wole siedzieć w domu, czuje się nikomu nie potrzebny, nie mam przyjaciół, nikt mnie nie kocha, tak bardzo chciałem kochać i być kochanym, czy te życie ma sens, czy jest warto żyć, dla kogo mam żyć jak to się nie zmieni to w tym tygodniu wolę się zabić, nie mam nawet dziewczyny, niedawno miałem dziewczynę ale też mnie zostawiła i mnie wykorzystywała oraz cały czas kłamała, nie posiadam wykształcenia jestem tylko po zawodówce może i chodzę teraz do Liceum ale i tak pewnie nie zdam bo jestem głupi, obecnie pracuje ale ta praca mnie nie cieszy nie lubię tej pracy, pracuje na sprzątaniu, mimo że mam 24 lata to bym chciał się tej nocy nie obudzić. Żadna dziewczyna mnie nie chce bo jestem brzydki i nic w sobie nie mam, jestem nieudacznik bez matury. Takie ze mnie zero. I w moim życiu jest sama wegetacja praca, dom i znów praca, dom oraz co 2 Weekend szkoła. Czyli najlepiej by było bym się nie urodził albo się zabił. Aż chce mi się płakać. Łukasz Sol Zaproszone osoby: 1 Tytuł: Smarkula Dołączyła: 11 Cze 2007Posty: 8307 Wysłany: 2008-10-21, 00:04 komputronik, Ty to masz aspiracje stania się chyba Jasiem Śmietaną for internetowych, co? ;> na razie nie bardzo Ci idzie. A żeby było na temat: wypłacz się. Odpocznij. Odpowiedz sobie na pytanie: co chcesz w życiu robić i zacznij to robić. Reszta przyjdzie sama;] _________________Dum spiro, spero. "It seems that once you get laid, your life basically turns to shit." plujwzupe Dołączył: 16 Sie 2008Posty: 87 Wysłany: 2008-10-21, 08:46 Możesz się przestać przejmować pracą i wykształceniem, są ludzie którzy mają i to i to i też im się nie chce żyć. A jeżeli chcesz kochać i być kochanym to pokochaj siebie. _________________-40 lat ?! -Mojżesz nie był nawet w połowie takim kojotem jak ja. wisienka83 Dołączyła: 22 Wrz 2008Posty: 47Skąd: Bydgoszcz Wysłany: 2008-10-21, 09:51 Musisz nauczyć się siebie akceptować takim, jakim jesteś. Nie ma wyjścia - inny nie będziesz Spójrz na swoje pozytywne cechy, na wszystko, co już osiągnąłeś - tak wielu ludzi nie ma nawet tego. A kolejny krok to wyjście do ludzi i odważne stawienie czoła życiu Na tym to polega _________________keep smiling when your world is falling... charon Dołączył: 25 Sty 2008Posty: 840 Wysłany: 2008-10-23, 18:53 Polecający: Colorblind komputronik napisał/a: Nie chce mi się żyć Nie żebym coś sugerował, ale nie wydaje mi się, by życie było przymusowe. _________________(...) The tiny strings inside our genome, they own us, they control us, and they torture us. Do not reproduce, do not support them, bring them to an end. Stop the agony of concious life, eradicate life. Alergia? i problem z głowy. Ostatnio zmieniony przez charon 2008-10-23, 18:54, w całości zmieniany 1 raz thinker Dołączyła: 23 Wrz 2007Posty: 236 Wysłany: 2008-10-24, 20:53 komputronik, niektórzy tu Ci piszą "pokochaj siebie" i inne bzdety. A stan w którym jesteś wg mnie, to uniemożliwia. Polecam udanie się do lekarza psychologa, a jeśli nie chcesz lub nie masz siły zdobyć się na taki krok, polecam lek 'Deprim'. Może znów zacznie Ci się chcieć żyć, a jak już Ci się zacznie chcieć i inaczej spojrzysz na otaczającą Cię rzeczywistość, będzie szansa na zmianę tych sfer Twojego życia, które teraz Cię dobijają. Musisz sam sobie pomóc, nikt inny tego nie zrobi. Zacznij, spróbuj i dać znać jak Ci idzie. Powodzenia. _________________egzystuję więc myślę. niestety to drugie nie wszystkim jest dane. natrualx Dołączyła: 19 Gru 2008Posty: 11Skąd: Łowicz Wysłany: 2008-12-19, 19:44 Nie powinieneś się tym wszystkim, aż tak bardzo przejmować. Zdaje sobie sprawę, że to trudne, ale jednak można się zebrać w sobie . Sama kiedyś podobnie się czułam i wiem co to znaczy. Jedyne co mogę zrobić to życzyć Ci powodzenia . smakowa Dołączyła: 12 Sty 2009Posty: 24Skąd: tam gdzie muminy xD Wysłany: 2009-01-13, 16:06 Polecający: dzieki sobie heh no i po jakiego Ty się dołujesz ?? I Ty piszesz, że najlepiej się Zabic ??! Totalny debilizm. Zamiast pieprzyć w kółko o tym samym i powtarzac jaki to jestem beznadziejny zacznij mysleć pozytywnie, chyba, że chcesz skończyc jak wisielec. Twoja sprawa. _________________Lansiara? Mówisz o mnie ? Nie ?! Ale i tak jesteś zerO ! he he Wyświetl posty z ostatnich: Nasze Forum Dyskusyjne » .: Nasze Problemy » Miłosne i Intymne » Nie chce mi się żyć Nie możesz pisać nowych tematówNie możesz odpowiadać w tematachNie możesz zmieniać swoich postówNie możesz usuwać swoich postówNie możesz głosować w ankietachNie możesz załączać plików na tym forumMożesz ściągać załączniki na tym forum Dodaj temat do UlubionychWersja do druku Skocz do: Reklama: Prawdopodobnie najlepsze Forum Dyskusyjne Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group Pomagamy: Sitemap: tematy i uďż˝ytkownicy
Nie wierzę że on mnie nie kocha, czuję że jest inny problem, ale on albo naprawdę nie wie w czym rzecz, albo nie chce mi powiedzieć. Mówi że nie wie co się z nim dzieje, że chce pobyć
Witam dziewczyny. mam 17 lat i mimo że miałam już wcześniej "związki" to dopiero teraz się zakochałam .. i to jak Paweł wydaje mi się idealny. chodzimy kilka miesięcy i po prostu ogarnęlo mnie takie uczucie że nie jestem w stanie normalnie funkcjonować. Jak sobie przypomne te wszystkie sytuacje związane z nim to chce mi sie płakać! Wcześniej mu na mnie zależało. Potrafił przyjść do mnie 8 km przez las o 2 w nocy gdy napisałam mu że jest mi smutno! pisząc to lecą mi łzy ehh... Otóż napisał mi dzisiaj " czy to wszystko ma sens?" i ze nie wydaje mu sie ze to bedzie związek na dłuższą metenie wiem o co mu chodzi. Boże... ja pierwszy tak w życiu sie tak zaangażowałam. Ale nie jestem tez głupią gąską i nie mam zamiaru prosić sie o miłość. Tylko to tak strasznie boli! Zawładnęły mną sprzeczne uczucia - z jednej strony chiałabym sie do niego przytulic a z drugiej nie chce go znac! Miałyście kiedyś taką sytuacje? Co mi poradzicie? Co mam zrobic zeby nie czuc tej pustki? żeby nie bolało?Mi się juz odechciało uczyć, jeść, żyć... Ja miałam tak nie jeden raz. nie bede juz pisac ze jestes jeszcze mloda.... wyplacz sie w poduszke, jesli to prawdziwa milosc, wszystko sie jakos ulozy. popros o spotkanie i szczera rozmowe, kiedy bedziecie blisko i skonfrontujecie swoje zdanie na temat tego, co sie wydarzylo trudno wam bedzie sie rozstac. Wiem że jestem jeszcze młoda ale jestem dosyć poważna jak na swój wiek.. Tylko że jak sie z nim spotkam to wiem co się będzie działo i jak będzie mi trudno... czasami po prostu przychodzi taka chwila... też miałam kilka takich chwil kiedy zastanawiałam się czy to ma sens... i szybko dochodziłam do wniosku, że nie potrawie bez niego żyć. W Jego przypadku zapewne jest tak samo. Musicie porozmawiać, wyjaśnić sobie co było nie tak i naprawić to. Głowa do góry, to jest chwilowe Zapomnij. Tego nie można wybaczyć, można tylko zapomnieć. Miej cicha nadzieję, że zatęskni. Wcale nie jest ideałem, to Ty go idealizujesz. Ma mnóstwo wad, o których nawet nie wiesz. Ile z nim bylaś? Jest nieodpowiedzialnym gnojkiem jeśli pisze Ci takie smsy zamiast rozmowy w realu. Taki mężczyzna nie zagwarantuje Ci szczęścia! Jest niedojrzały. Zapomnij. Chyba, że... poklóciliście się? może to rzeczywiście tylko chwilowe? jesli wszytsko było ok, a on nagle zawalił coś takiego - zapomnij. Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2010-05-10 20:38 przez vaougeinthecity. Boże tak bardzo bym chciała żeby było tak jak mówisz!!! To jeszce nic nie znaczy takiego zlego...a moze tak napisal bo szukal potwierdzenia na TAK ?? sama kiedys tak robilam serio spotkaj sie z nim i porozmaiwaj- to nie znaczy ze masz go o cos prosic...na spokojnie po ludzku - moze nie odkrywaj kart mowiac jak bardzo za nim jestes - bo zakazany owoc bardziej smakuje ale mowie nie zalamuj sie - pogadaj z nim aby wiedziec na czym stoisz 3mam kciuki .... słuchaj, myślę ze każde rozstanie boli, jesli druga strona jest bardziej zaangażowana, tymbardziej jest czas leczy rany, teraz może wydaje ci się że Nie, ale uwierz mi że tak będzie. Spotkasz jeszcze drugą swoja połoweczke, dla której będziesz wszystkim. Jeśli jemu nie zależy na Tobie nie proś sie o Miłość, bo zostanie z tobą z sobie radę najgorsze są pierwsze dni,pózniej oswoisz się z sytuacją i dzień po dniu, będzie lepiej. a może to tylko silne zauroczenie a nie miłość? i po jakims czasie Ci minie.. no a jak narazie niestety musisz to przeboleć i żyć dalej.. na jednym kolesiu świat się nie kończy;p , szczególnie w tak mlodym wieku Unikaj jakiegokolwiek Pawła ! Mój związek z Pawłem trwał jedynie tydzien a tak zawładną moim sercem ze mimo minął już rok ja nadal chciałabym z nim byc, i też napisał ze raczej to nie ma sensu ;/ mam bardzo podobną sytuację i mimo że już mineło pół roku nie umiem się ogarnąc i podnies po tym wszystkim, codziennie rycze od poł roku i wszystko mi go przypomina, mam nadzieje i TY miej ze czas goi rany... powiem Ci szczerze jest srasznie ciezko, wspołczuje Cię i rozumiem... Tylko mnie to wszystko tak boli...tym bardziej że wcześniej wszystko było ok. Boję się tego wszystkiego ..tak bardzo moja sytuacja wygląda tak: on ma mnie gdzieś. a ja nie umiem się na niczym skupić... to jest straszne, walczyć sama... Boże ja się czuje jak niepotrzebna zabawka.. Nie mam siły na nic.. Przykro nam, ale tylko zarejestrowane osoby mogą pisać na tym forum.
11 Gru 2011, Nie 2:34, PID: 282788 Obawiam się i to bardzo, tylko po prostu zastanawiałem jaką ocenę dostanę, jak nie będę mieć rosyjskiego. Nie chcę potem mieć niemałych konsekwencji w postaci np. egzaminu na koniec roku.

Widok (10 lat temu) 1 marca 2012 o 18:33 od 8 lat moje zycie to koszmar, uwolinilam sie od tyrana a ciągle jest tak samo, wyprowadzilam sie daleko, wciąż czuję strach.... mam maleńkie dziecko nie mam siły już żyć, ciagle jesem nękana przez eksa i jego rodzinę, smsy, telefony. Jestem po rozwodzie a sytuacja się nie zmienila... zglosilam sprawe na policji i ciagle umarzaja mimo ze mialam dowody co teraz nie chce takiego mieć ciagle zycia...... szukam wszedzie pomocy. Na swoja rodzine nie mam co liczyc mam tylko dziecko 0 0 (10 lat temu) 1 marca 2012 o 18:40 Magda , zrobiłaś pierwszy najtrudniejszy krok! a teraz od Ciebie zależy co będzie, jesteś zdana na siebie ale to chyba jest pozytywna sprawa - patrząc na przyszłość. Drzwi stoją otworem nawet nie wiesz ile masz mozliwości :-) pomyśl co by było gdybyś nie doszła do tego punktu gdzie właśnie jesteś. Trzymaj się mocno , na pewno dasz radę! Masz nie tylko dziecko ale aż dziecko :-) w nim tkwi siła! Czy można spytać w jaki sposób potrzebujesz pomocy? 2 0 (10 lat temu) 1 marca 2012 o 18:42 chce się uwolnic od bylego męza od jego nękania, smsów z jego strony i z jego rodziny, ciagle do mnie mają coś.... myslalam ze jak sie wyprowadze z dala od miasta gdzie mieszka były maż to się to zakonczy... 0 0 (10 lat temu) 1 marca 2012 o 18:40 Tak jak napisałaś masz dziecko a dziecko ma tylko Ciebie więc masz dla kogo i po co żyć. Wiadomo że trochę czasu musi minąć zanim się poczujesz lepiej ,bezpieczniej ,to że odeszłaś od człowieka który niszczył Ciebie psychicznie może też fizycznie to wielki krok do przodu i Twój sukces ,bo jest wiele kobiet co dają poniewierać sobą przez całe życia i nie mają odwagi zrobić tego co Ty . Piszesz że jesteś nękana telefonami czy nie możesz zmienić nr telefonu. 1 0 (10 lat temu) 1 marca 2012 o 18:45 zmienialam numer tel to wypisywal meile ze zglosi do sadu ze utrudniam mu z dzieckiem i ze nie informuje go o jego stanie.... wiec jestem do dzis dzien na kazde skinienie bo nie chce by odebrali mi dziecko i chyba sama sobie jestem winna. Nie znam sie na prawie i dlatego ciagle bładze, naprawde bardzo sie boje jego i tej jego rodzinki 0 0 (10 lat temu) 1 marca 2012 o 18:59 Bylam w CIK wiele razy ale bym musiala chyba tak zamieszkac by poczuc sie spokojna 0 0 (10 lat temu) 1 marca 2012 o 19:02 A masz jakieś smsy od niego które mogłabyś użyć jako dowód że on Cię gnębi...może przedstaw na policję, czy on się w ogóle dzieckiem zajmuje, daje pieniądze? Może wystąp o ograniczenie praw rodzicielskich i będziesz miała go z głowy....zawsze możesz wyjechać z polski i zacząć nowe życie 0 0 (10 lat temu) 1 marca 2012 o 19:12 mam 340 smsow w ktorych to pisze poda ze zglosi mnie na policje ze zabiora mi dziecko, na dziecko placi alimenty mimo zasadzonych wizyt pojawia raz na 3 miesiace,,,nigdy dziecku nawet lizaka nie kupil od siebie, nie pyta czy dzieck ozdrowe czy chore, czy ma co jesc itp. a jak napsize ze dziecko chore to wtedy smsy ze pewnie z nim gdzies się szwędam i dlatego choruje, ze nie dbam, ze pewnie sobie kupuj ubrania zamiast dziecku leki. Prawda jest taka ze syn raz chorowal od listopada i zawsze w pierwszej kolejnosci wszystko dziecku kupie a potem sms napisal ze moze dziecku dac stare meble od jego matki-szklany segment, wstydzil by sie jako ojciec... 0 0 ~olaolenka24 (10 lat temu) 1 marca 2012 o 19:20 Za kazdym razem kiedy on przychodzi np do dziecka i grozi Ci,że zabierze Ci dziecko,nagrywaj go. Trzymaj sms-y od niego,wszystie dowody które swiadczą na jego nie korzyść. nie może być tak,że Ty żyjesz ciągle zastraszona,zlękniona itd. Wiesz są sposoby na takich kolesi,niekoniecznie zgodne z prawem ale są. No i postaw się mu,jezeli okazesz słabość on to będzie wykorzystywał,wbrew pozorą nie tak łatwo odebrać matce dzieco,wiem że się boisz,ale wierz mi więcej zysksz jezeli pokażesz draniowi,że jesteś silną kobietom. Pozdrawiam 0 0 (10 lat temu) 1 marca 2012 o 19:22 pare miesiecy temu, leczylam sie bylo wszystko dobrze prawie i znow czuje sie tak jak w czasie mojej choroby.... 0 0 (10 lat temu) 1 marca 2012 o 19:38 a co Tobie dolega/dolegało? 0 0 (10 lat temu) 1 marca 2012 o 19:29 Dokładnie! On na pewno wyczuwa to że jego groźby cię obchodzą, że działają, to go zapewne nakręca, i posuwa się dalej. To Ty wychowujesz dziecko, to Ty się o wszystko troszczysz, jesteś kiedy Cie potrzebuje, uczestniczysz na każdym kroku w jego życiu! Jeżeli facet jest aż tak nieodpowiedzialny i GŁUPI by wygrażać matce swojego dziecka, kiedy sam nic nie robi a do tego tylko krytykuje, no przepraszam bardzo ale ja nie rozumiem skąd się tacy ludzie biorą. 0 0 (10 lat temu) 1 marca 2012 o 19:38 masz racje! a;e czy jesli zglosze to policje znow tego nie umorzą? a moze niebieską kartę tylko nie znam dokladnego jej dzialania 0 0 (10 lat temu) 1 marca 2012 o 19:48 0 0 ~kinga (10 lat temu) 1 marca 2012 o 19:59 w Brzeznie jest naprawde fajny osrodek , oczywiscie za free gdzie mozna uzyskac wszelaka pomoc , mozna tez zamieszkac ale nie wiem na jakich zasadach, polecam by sie tam udac po pomoc maja ajnych ludzi 0 0 (10 lat temu) 1 marca 2012 o 19:59 powiedz mu ze 2h przed zasadzonymi odwiedzinami (ew w danym dniu)masz wlaczona tą komorke i do momentu konca wizyty (wyjscia) , odbierasz na niej TYLKO tel i koniec, sms nie czytaj!!! nawet z ciekawosci do puki nie staniesz twardo na ziemi. spokojnie, uwolnisz sie od Niego,tak naprawde juz to zrobilas. rodzina jego na pewno nie zna calej prawdy wiec sie nimi nie przejmoj. ja wiecej pomyslow nie mam 1 0 (10 lat temu) 1 marca 2012 o 20:11 a co w sytuacji gdy bedzie po dziecko juz pisal ze zabierze malego na dluuugą wycieczke i ze maly zostanie na noc u nowej cioci i jej dziecka" syn nigdy nie nocowal poza domem, w wyroku mam napisane jasno ze do 19 ma dziecko oddac co jesli tego nie zrobi, nie dam rady jechac po syna 250km. Prosze o odp 0 0 (10 lat temu) 1 marca 2012 o 20:26 skoro masz to jasno napisane w wyroku, to jak nie odda dziecka do 19 od razu powiadom policję 0 0 (10 lat temu) 1 marca 2012 o 20:31 i co zrobi policja sporzadza notatke i powiedza by isc do domu ze w sprawy rodzinne sie nie wtracaja 0 0 (10 lat temu) 1 marca 2012 o 20:35 No co ty, oni muszą zareagować bo to już jest porwanie Mówisz że się o dziecko martwisz bo ojciec groził że wywiezie itd 0 0 (10 lat temu) 1 marca 2012 o 20:42 myślę, że lepsze to niż nic nie zrobić. Tak, jak pisze koleżanka wyżej, to jest porwanie. Masz dowód do sądu. Każda sprawa zgłaszana przez ciebie na policję to dowód. Możesz wtedy wystąpić o ograniczenie praw rodzicielskich. 0 0 ~rybalon :-) (10 lat temu) 1 marca 2012 o 20:54 DLACZEGO SIĘ GODZISZ BY ZABIERAŁ DZIECKO TAK DALEKO ?????????? ja bym dziecka nie dała ... 0 0 (10 lat temu) 1 marca 2012 o 20:58 powiem tak przyjezdza miasta X do gdanska ma jakies 200km do przejechania przeciez nie moge kontrolowac go gdzie zabiera dziecko, ma widzenia bez mojego udzialu....dodam ze dziecko zawsze jest mi wyrywane z rąk bo nie chce isc do tego czlowieka- zabierane z placzem dziecka i oddawane w awanutrze ze str eks ze dziecko ubrane niby w male rajstopy ze malo mowi itp Nie wiem jak dalej potoczy sie moje zycie mam serdecznie dosc wszystkiego, boje sie o małego, o siebie bo wiele zdrowia juz stracilam przez tego typa, myslalam ze jak odejde to sie to zakonczy wszystko a jest jeszcze gorzej czy na takiego kogos nie ma paragrafu? 0 0 ~rybalon :-) (10 lat temu) 1 marca 2012 o 21:04 poszłabym do psychologa dziecięcego o opinię na temat takich widywań i wplywu na psychikę dziecka , potem wystąpiłabym do sądu zmienić warunki widywań dla dobra dziecka ( spotkania w domu lub w obrębie np. 10 km od domu zamieszkania dziecka - o ile tak można ...tego nie wiem kurcze alb bym się dowiedziała ) , poza tym zero kontaktu z mojej strony - jak ojciec chce niech sam dzwoni i się dowiaduje o zdrowie dziecka ...po co dzwonisz i informujesz , ze jest chory ??? on Ci i tak nie pomoże ...tel. od rodzinki exa nie odbieraj , smsy zgraj i schowaj w bezpieczne miejsce ... 0 0 ~rybalon :-) (10 lat temu) 1 marca 2012 o 21:08 jesli nie zastosuje się do tego co ma w wyroku i będzie was dalej męczył wystąp o ograniczenie praw rodzicielskich dla dobra dziecka 0 0 ~magdal-ena83 (10 lat temu) 2 marca 2012 o 06:03 to jest tak ze on pisze sms ze jesli w ciagu 15 min nie poinformuje go o dziecku on zglasza do sadu ten fakt ze utrudniam mu kontakty i ze nie informuje go o stanie dziecka. wiec ja w obawie przed tym sadaem pisze tego sms o tym dziecku a eks ma satyskfakcje ze znow udalo mu sie wyprowadzic mnie z rowonowagi 0 0 (10 lat temu) 2 marca 2012 o 08:33 nie znam się na prawie, ale to chyba tak nie działa, że Ty musisz go informować, jak się ma dziecko. Spytaj prawnika i go po prostu olej. Wydaje mi się, że jego szantaż jest całkowicie bezpodstawny. Ale mówię, lepiej poradzić się prawnika. 0 0 (10 lat temu) 2 marca 2012 o 09:01 Dokladnie jest tak jak pisza dziewczyny ,niemusisz pisac mu sms o stanie dziecka ,to ze on napisze sms ,ze zaraz idzie do sadu niech idzie ,to w jego interesie jest zadzwonic i dowiedziec sie jak maly sie czuje ... Idz do prawnika,zapytaj dokladnie co masz robic,i niedaj sie zastraszyc ...Bo widze ze on sie tym "poi".... Najwazniejszy krok zrobilas ze odeszlas od niego. Co do widzen dziecka z ojcem ,poszlabym rowniez do psychologa po opinie i dla dobra dziecka wystapila do sadu o wizyty tylko przy Tobie . Zycze zdrowia i cierpliwosci... Musisz sie rowniez z tym liczyc ze jak pojdziesz do przodu ..on bedzie bardziej uprzykrzal Ci zycie ,zeby Cie "zlamac" niereaguj wtedy. Najlepiej zmienic numer telefonu. A ten niech ma tylko on i nich sobie na niego dzwoni ,sms niemusisz odczytywac ,jak ma jakas sprawe to niech zadzwoni... 0 0 ~a. (10 lat temu) 2 marca 2012 o 09:02 u mnie z rodziny ktoś miał podobną sytuację, trwało to 3 lata, po czym poszedł do prawnika (darmowego), który doradził mu zawiadomienie prokuratury i jednocześnie wysłanie tego listu do policji; od razu policja się zainteresowała(prokuratura też, ale wcześniej na policji zlewka) i coś się ruszyło w tej sprawie 2 0 do góry

- Nie chce mi się żyć. Jestem coraz bardziej samotny (znak "sam"). Czuję się wykorzystany przez ekipę filmowców (znaki "wykorzystanie" i "kamera"). Potraktowany jak szmaciana lalka (znak
.